Przejdź do komentarzyPierwszy śnieg
Tekst 5 z 25 ze zbioru: Pastewne
Autor
Gatunekpublicystyka i reportaż
Formaartykuł / esej
Data dodania2020-11-29
Poprawność językowa
- brak ocen -
Poziom literacki
- brak ocen -
Wyświetleń900

PIERWSZY ŚNIEG

Jest niedziela, 29 listopada 2020 roku. Jeszcze zanim otworzyłem oczy usłyszałem historię o tym jak to nasz niewidomy pies rano z entuzjazmem – ta radość życia! – wybiegł z klatki i trafiwszy na śnieg zatrzymał się i cofnął do klatki schodowej: zimno w łapy. Bo spadł pierwszy śnieg.

O jak jest ładnie na świecie! Idę to zobaczyć, poczuć. A pierwszy śnieg to radość. Żeby uprawiać polish walking potrzebne są pieniądze. Przed bankomatem, na parkingu widzę matkę z kilkuletnim synem obrzucających się śnieżkami.

Panowie w sklepie raczej kupują seteczki zamiast piwa.

Zanim dochodzę do kładki łączącej Czarnów z Herbami, wypijam zimne piwo. Wiecie, to się ze sobą kojarzy i zima, śnieg jakoś klei się z zimnym piwem. Grają ze sobą. Kładka nad torami – jest niedziela – odśnieżona.

Na Herbach, pod jednym z bloków, grupa dzieciaków walczy na śnieżki. Śnieg!

I, co widziałem już wcześniej, śnieg spadł niedawno, jest niedziela, a wszystkie ścieżki używane przez ludność miejscową, są już wydeptane, widać je wśród śniegu na trawnikach. Ludzie wstali wcześniej ode mnie i już nimi przeszli.

Piję drugie piwo – co za zaraza, te wyłączone lodówki w sklepach, bo przyszła zima – czemu nikt się za nami nie ujmie – może pan Ziobro, a może pan Kaczyński, albo pan Budka ( co za nazwisko!) i idę zobaczyć rzeźbę ogrodową , przyjrzeć jej się z bliska. Tym razem widzę, że samolot na słupku, zespawany bruitystycznie z rur i blach, ma zamontowane silniczki, więc pewnie kręci śmigłem, świeci światełko zamontowane pod kadłubem i może jeszcze się kręci na tym słupku. Co za rzeźba!

A potem wielki żal. Na tak zwanym moście Herbskim, na ekranach dźwiękochłonnych – jak wszędzie – te przezroczyste powierzchnie są ozdobione wizerunkami sylwetek ptaków – dla ochrony tych lecących. I w jednym miejscu oprócz tej sylwetki, nad nią do niedawna była naklejona sylwetka drapieżnika atakującego tego występującego na innych płaszczyznach. I jakiś graficiarz akurat tu postanowił namalować swoje, zamalowując drapieżnika. To nie mógł tego zrobić na tej płaszczyźnie obok w lewo lub w prawo? Tak chamsko się zachować…

Nieco niżej reklama: ładne używane opony.


Jest chłodno i wilgotnie. Listopadowo. Nieśmiało pada śnieg. Większość ludzi przerażona pogodą siedzi w domach. Na ulicach pusto. Ale – i to mi się podoba – tu i tam widzę mamusie wożące wózkami swe pociechy. Tak, jaka by nie była pogoda, dla swego dobra wypada udać się na spacer, zaczerpnąć powietrza.


Wczesnym wieczorem idę do sklepu po jeszcze dwa piwa. I loda. By uczcić pierwszy śnieg. Kończę tego loda przed klatką, pod blokiem. Ukraińcy z drugiej klatki, widząc mnie, pytają: lód? A co, śnieg wam się z jedzeniem lodów w terenie nie kojarzy? No tak, mówią, to pasuje do siebie.


  Spis treści zbioru
Komentarze (1)
oceny: poprawność językowa / poziom literacki
avatar
Przez 2 godziny zrobiło się odświętnie :)
© 2010-2016 by Creative Media
×