Tekst 255 z 255 ze zbioru: A kiedy mi życie dopiecze
| Autor | |
| Gatunek | poezja |
| Forma | wiersz / poemat |
| Data dodania | 2021-01-30 |
| Poprawność językowa | |
| Poziom literacki | |
| Wyświetleń | 1060 |


BIEL SIĘ BIELI
taniec styczniowy wśród pojazdów
mam w jednym palcu rękawicy
komu alpejska zmienność miła
nie lamentuje po próżnicy
drażnię sąsiadów mocnym grzbietem
wokół się piętrzy szufli żniwo
puls na wybiegu płuca w rauszu
wegańskie pręży się paliwo
nie dla wymoczków granitowce
na których klimat się zacina
dwutysięczników cień zachłanny
i kolektywna pantomima
czas na bezczynność zbieram kości
to co wymiękło niech się suszy
chrupią butami hieroglify
solone jak przystało - prószy








Niestety zagrzbieciło mi się w poprzednim tekście, toteż nie wytrzymałem z poprawką, stąd i Twój komentarz diabli wzięli.
Serdeczności
oceny: bardzo dobre / bardzo dobre