Przejdź do komentarzyRozdział 22. Dyrygować paradą będę ja. / 3
Autor
Gatunekobyczajowe
Formaproza
Data dodania2022-01-15
Poprawność językowa
Poziom literacki
Wyświetleń486

Rozemocjonowany Ostap odwrócił się do Alieksandra Iwanowicza i wskazał nań palcem. Niestety, skuteczność jego płynnego ruchu dłonią po łuku, jaki w takich razach czynili oskarżyciele przysięgli, nieoczekiwanie zakłóciło to, że podsądny raptem swą prawicą chwycił jego rękę i w milczeniu zaczął ją wykręcać, w tym samym czasie drugą próbując wczepić mu się w gardło. Może z pół minuty trwały ich na śmierć i życie potężne zmagania, a ich atletyczne ciała drżały z wysiłku; na Benderze rozpięła się koszula, i na moment ukazał się tatuaż, na którym Napoleon jak przedtem dzierżył kufel piwa, lecz tak był czerwony, jakby całkiem nieźle się w trupa był już zalał.


- Przestań pan mnie dusić! - wychrypiał Ostap, z impetem odepchnąwszy w końcu od siebie Koriejko i z trudem łapiąc oddech. - Tak się nie da pracować!

- Ty łotrze! Co za bydlak! Łajdak jeden! - szeptał Alieksandr Iwanowicz. - Ale bandzior!


I aż usiadł na podłodze z bólu, jaki mu zadał potomek tureckich janczarów.


- Posiedzenie trwa nadal! - jak gdyby nigdy nic kontynuował Wielki Kombinator. - I, jak już szanowna ława przysięgłych widzi, zator lodowy ruszył. Pozwany właśnie próbował mnie zabić. Ma się rozumieć, tylko z dziecinnej ciekawości. Po prostu chciał tylko zobaczyć, co mam tam w środku pod skórą. Już śpieszę tę jego ciekawość zaspokoić. Wewnątrz mego ciała mieszczą się wspaniałe płuca, szlachetne i bardzo zdrowe serce i wolna od kamieni wątroba. Proszę to wnieść do protokołu. Teraz zaś powróćmy do naszych gier i zabaw, jak mawiał redaktor pisma humorystycznego, otwierając kolejną naradę i surowo spoglądając na swoich podwładnych.


Gry te oraz zabawy, niestety, bardzo nie spodobały się oskarżonemu. Delegacja, z której wrócił Ostap, cały przesiąknięty winem i owcami, w jego teczce pozostawiła głębokie obszerne ślady. Była tutaj i kopia zaocznego wyroku, i przerysowane przez kalkę plany jego cudownego kombinatu, i wyciągi z *Rachunku dochodów i strat*, a także fotografie rozpadliny, gdzie miała stanąć do dzisiaj nieczynna zapora elektrowni.


- I wreszcie, panowie przysięgli, trzeci etap działalności naszego impulsywnego podsądnego: w ciągu dnia skromna w kantorze praca w *HERKULESIE* dla pożytku społeczeństwa, i nocny nasilony kreci nielegalny podziemny handel - dla duszy. Tylko dla ciekawości wspomnijmy tutaj o walutowych spekulacjach, o handlu futrami, drogocennymi kamieniami i pozostałymi przedmiotami niezbędnej potrzeby. I wreszcie, już na sam koniec, zatrzymamy się na serii kolejnych upadłości towarzystw akcyjnych pod znanymi superkooperatywnymi nazwami, że wymienimy tutaj tylko pierwsze z brzegu *INTENSYWNIK*, *PRACOWITE CEDRY*, *POMOC DLA PILARZY* czy też *POŁUDNIOWY DRWAL*. I wszystkim tym kręcił swoje lody nie pan Funt, więzień prywatnego kapitału, lecz mój przyjaciel oskarżony.


Tutaj ponownie wskazał ręką na Koriejko i efektownym łukiem zakończył swój gest. Następnie w wyszukanych wyrażeniach poprosił wirtualny ten wysoki sąd o zgodę na postawienie podsądnemu kilku pytań, po czym, odczekawszy grzecznie chwilkę, zaczął:


- Czy oskarżony nie miał jakichś pozasłużbowych spraw z herkulesowcem Bierłagą? Nie miał. I prawidłowo! A z herkulesowcem Skumbriewiczem? Również nie. Cudownie! A z herkulesowcem Połychajewem?


Milioner-pracownik kantoru milczał.


- Więcej pytań nie mam.



1931

  Spis treści zbioru
Komentarze (2)
oceny: poprawność językowa / poziom literacki
avatar
Wyjątkowo ciekawy proces.
avatar
Jewgienij Pietrow /podobnie jak Ilja Ilf/ - to pseudonim literacki pisarza, którego prawdziwe nazwisko brzmiało Jewgienij Pietrowicz Katajew. Swego kolegę po piórze przeżył tylko o 5 lat; jako korespondent wojenny zginął latem 42. roku w samolocie strąconym przez niemieckie myśliwce
© 2010-2016 by Creative Media
×