Przejdź do komentarzySurrealibertyn
Tekst 230 z 255 ze zbioru: Mioklonie
Autor
Gatunekpoezja
Formawiersz biały
Data dodania2022-03-28
Poprawność językowa
- brak ocen -
Poziom literacki
- brak ocen -
Wyświetleń482

a co jeśli się przewróci, wykopyrtnie z hukiem?

coraz więcej przesłanek! staje się jasne, czytelne,

że świat, dotąd postrzegany jako stabilny chaos,

monolit wytrzymały niczym żołądek sępa,

rozbabrze się, zostanie zainfekowany nieśmieszną

bajkowością, obrazami rodem z (parodii?) Greya.


niedługo utyjemy do tego stopnia, że z luster

zaczną na nas łypać szpetozaury jakby

namalowane przez Dudę-Gracza, albo Starowieyskiego,


głosem naszego pokolenia okaże się

potępieńczy ryk sałdata, którego ciało

skwierczy w płonącej skorupie czołgu,


za najlepsze wokalistki będą uchodzić

szeregowe pracownice urzędów skarbowych

wabiące petentów śpiewem, niczym syreny.


gwiazdą tabloidów i serwisów plotkarskich stanie

się Jelena, albo inna Olesia, która urodzi parę

zrośniętych bardziej niż bliźnięta syjamskie,

narzędzi. sierp i młot (ciężkie, żeliwne!),


a podczas sekcji zwłok wyjdzie na jaw

że Putin był hermafrodytą.


wiecie, chyba wyemigruję z Polski.

przeprowadzka w okolice Kremla nie byłaby

najgorsza, co? rozbiję namiocik na Buraczkowym

Placu, w środku postawię tekturowy katafalk.


zaczekam, aż rzeczywistość do reszty runie

i do mego mauzoleum zaczną się schodzić (zbiegać!)

szukające schronienia, napalone krasawice.


i... jedna za drugą...


e, płonne nadzieje. kto by mnie chciał.



  Spis treści zbioru
Komentarze (0)
oceny: poprawność językowa / poziom literacki
brak komentarzy
© 2010-2016 by Creative Media
×