Tekst 174 z 255 ze zbioru: Arcydzieło
Autor | |
Gatunek | fantasy / SF |
Forma | proza |
Data dodania | 2022-04-09 |
Poprawność językowa | |
Poziom literacki | |
Wyświetleń | 996 |

Na schodach słychać było jakieś kroki. Taneczne, z jednej strony, i ociężałe z drugiej. Zeszli - Pacynka i jakiś żółw.
- Co się tutaj dzieje? - Zaintonowała głosem pacynkowym.
- Nic - Odpowiedziałem. I usunąłem się z drogi.
Żółw przetarł okulary, grube szkła. Żeby to uczynić musiał postawić worek. Bo niósł chyba śmiecie. Pacynka na niego spojrzała i wyraziła nieme - A fe.
Nie poganiała go werbalnie. Tylko dała mu kopniaka w tyłek. I tyle ich widziałem.
oceny: bezbłędne / znakomite
- to ta jakość, do jakiej żadna Pacynka nie dorasta, choćby się nie wiem jak
nie wypacykowała
i
nie odpicnęła
;(