Przejdź do komentarzyCafe UFO 79
Tekst 180 z 255 ze zbioru: Arcydzieło
Autor
Gatunekfantasy / SF
Formaproza
Data dodania2022-04-12
Poprawność językowa
- brak ocen -
Poziom literacki
- brak ocen -
Wyświetleń582

Nasyp był kamienisty, zsunąłem się, do dna. Oparłem się o drzewo. Brzoza. Daje dobrą energię - Przypomniałem sobie rady cioci Jagódki.

Ciocia Jagódka jeździła Bentleyem. Miała karmnik dla ptaków, paśnik, co dokarmiała sarny, a nawet ule. Ale ja nie chciałem tam pracować. Na jej farmie. Chciałem się sprawdzić. Męska przygoda - Co to jest? Pytanie za milion euro. Nigdy nie padło w teleturnieju milionerów. O rodzicach nie będę się wiele rozwodził. I tak powiedziałem za dużo.

Oparłem się.

Była tam taka łacha trwiasta, więc po krótkiej chwili, a dla mnie, co nie liczy się czas, nigdy nie wiadomo, co to jest krótka chwila. Więc powiem tylko tyle, że księżyc obladł i zamienił się w kijankę, do odlatuje z tako maleńką chmurką. A za to wzeszło słońce. Wielki arbuz.

No, trzeba otrzepać spodnie - I czas w drogę. Zanim arbuz ogrzeje świat.

  Spis treści zbioru
Komentarze (1)
oceny: poprawność językowa / poziom literacki
avatar
Gdyby Abraham nie zaczął wędrować, to zaoszczędzilibyśmy kilometrów.


K O N I E C
© 2010-2016 by Creative Media
×