Przejdź do komentarzyZimno, zimno, mróz
Tekst 255 z 255 ze zbioru: Arcydzieło
Autor
Gatunekobyczajowe
Formaproza
Data dodania2022-07-13
Poprawność językowa
- brak ocen -
Poziom literacki
- brak ocen -
Wyświetleń432

Jarosław Kaczyński wreszcie zaczął się uśmiechać. Trochę to trwało, ta jego smuta pokatastrofalna rozbija się wreszcie o temat, którym potrafi się bawić jak kot Fred myszą. O temat płciowości, co najwyraźniej łechta go jakoś wewnętrznie. Widocznie jest to temat ważny. Czego zapewne sobie nie uświadamia, pozostając w błogim przekonaniu że jest mężczyzną, utwierdzany w tym przekonaniu przez zdewociały klan kapelutników, którzy także nie rozpoznają swojej płciowości.

W klasztorze nauczyli by go nie tylko pastować podłogi, ale również tego, jak postępować z energią seksualną kiedy w pobliżu nie ma służebnic. Ale to tak na marginesie.

Dlaczego Jarosław się uśmiecha?

Czy dlatego że jest mądry?

Zimno.

Jarosław jest głupi jak but. Podobnie jak ludzie co w niego wierzą. Poza tym jest uzależniony od leków.

Czy dlatego że potrafi się uśmiechać?

Zimno.

Jarosław ma akurat tyle w sobie humoru co Antoni Macierewicz. Czyli razem mają go nic. Prosta arytmetyka dla kogoś kto potrafi odejmować liczby ujemne. Tępy jak księżyc w pełni.

Czy dlatego, że ma coś do powiedzenia?

zimno, zimno. Mróz.


  Spis treści zbioru
Komentarze (0)
oceny: poprawność językowa / poziom literacki
brak komentarzy
© 2010-2016 by Creative Media
×