Przejdź do komentarzyW obronie godności Papieża
Tekst 113 z 215 ze zbioru: To i owo
Autor
Gatunekpoezja
Formawiersz / poemat
Data dodania2023-03-10
Poprawność językowa
Poziom literacki
Wyświetleń346

W obronie godności Papieża


Uderzają cymbały bing, bang, bong.

Na świętość podnoszą złośliwe pałki.

Wszystkie one wszczynają kanały,

Szeol zrzucając na cnotliwe pyłki .


Papieża naszego Jana Pawła II,

Chcą z dusz wyrwać aureolę świętości .

Dar wolności nie sposób przecenić,

Wszyscy winniśmy bronić w cnej jakości.


Zbyt żałosne, odbiegli od Prawdy,

Dzieli ich przestrzeń, od prostej mądrości.

O zmarłych mówić dobrze, albo nic,

Nieszczęśliwi z braku zacnej miłości.



  Spis treści zbioru
Komentarze (10)
oceny: poprawność językowa / poziom literacki
avatar
"O zmarłych mówić dobrze, albo nic,"
W tym przypadku to nie może mieć zastosowania.
Za życia papież jest postacią publiczną i podlega osądowi społecznemu, a po śmierci postacią historyczną i podlega osądowi historycznemu. Tak samo jak prezydenci, królowie itp.
avatar
Uderzają w swe cymbałki,
W ruch puszczając
Cymbałkowe pałki,
I muzyczka wartko płynie,
Gdyż w narodzie NIC nie ginie.

Temat jak kartofel gorący domaga się naszej pub-licz-nej uważności.

Co zresztą skwapliwie wykorzystuje k a ż d y pierwszy lepszy kalkulator, byleby tylko na tym kartoflu zbić swój prywatny kapitał.

Każdy święty dobry,
By go z grobu dostać.
Nie ma tu znaczenia,
Czyja jego postać!
avatar
Wszyscy winniśmy bronić

/kogo? czego? w czym?/

w cnej jakości.

A czymżeż jest ta cna, litości??

Bing-bang-bong!
Się rozdzwonił gong.
Ludzi wielki krąg
Z załamaniem rąk
Poratuje S/strong.
avatar
Na szczęście tacy jak autor są skazani na wymarcie.
Wartość poetycka utworu żadna.
avatar
Bang-bong-bing!
Pustki w głowie,
Pełny ring -
Już po tobie,
Mr King!
avatar
Za dobre emocje, odwagę, prawdę, wybór godne naśladowania oraz z Najlepszymi z najlepszych życzeniami Zmartwychwstania. "Bartymeusz Trzciński".
avatar
No fakt.
Obrona prawdy to grunt.
avatar
Pamiętam stary, telewizyjny konkurs piosenki w którym miarę wartości utworu i wykonania stanowił poziom hałasu wzbudzany przez klaszczącą, gwiżdżącą, tupiącą ogólnie, wyjącą widownię. W studiu zgiełk odmierzano w decybelach, co oznacza, że poziom prawdy da się mierzyć w decybelach, jednak pod warunkiem, że tak mierzoną prawdę na własne potrzeby zamawiają twórcy rzeczonego zgiełku. Właściwie nic nie stoi na przeszkodzie, żeby taką metodą był oceniany uczestnik każdego teleturnieju, nawet i każdego konkursu, choćby szopenowskiego. A rzecz polega na tym, że hałas może na jakiś czas prawdę zagłuszyć, ale tylko dopóki obrońcy równoległej prawdy nie ochrypną.
avatar
Reasumując, po co historycy, fakty zawarte w wypowiedziach, zdjęciach czy zapisach... Decybele wystarczą.
avatar
Jak takich ludzi ustawiacie sobie jako świętych to to to jest, delikatnie rzecz ujmując, odstręczające od chrześcijaństwa. Wojtyła to mroczna raczej jest postać, ale piątka za reklamę, za PR. Jak się ma takich kolegów jak Gulio Andreotti, Bergolio, i to jest towarzystwo imprezowe, no to wypadałoby mocno zniuansować definicje dobra i zła.
© 2010-2016 by Creative Media
×