Przejdź do komentarzyBajka o wielkanocnym zajączku
Tekst 2 z 3 ze zbioru: Bajki
Autor
Gatunekpoezja
Formafraszka / limeryk
Data dodania2023-04-03
Poprawność językowa
Poziom literacki
Wyświetleń318

Święta wielkanocne się zbliżają. Na stole zaś... hmm... stare przysłowie jest wciąż aktualne ;)


Skrył się filip przed psami,

gdyż czuł święto nozdrzami.

Skrył się w konopiach. Ot, chwat…

lecz wyjrzał na boży świat…


…w pasztecie więc, w Wielkanoc,

zasiadł na stole zając.

Morał z tego jest taki:

„Nie lubią świąt szaraki”.

  Spis treści zbioru
Komentarze (8)
oceny: poprawność językowa / poziom literacki
avatar
Tylko ciekawskie nie lubią.
Pozdrawiam
avatar
Super! A kto to dzisiaj wie, że filip to zając.
avatar
Optymisto, szaraki nie lubią być pieczystym na świątecznym stole. To ładnie wyygląda, są w centrum zainteresowania, ale nie dla nich ;)
avatar
Janko, ileż to razy muszę tłumaczyć znaczenie "filipa" zapisanego małą literą i dlaczego znalazł się w przysłowiu.
Fakt, że pierwszy ten błąd popełnił Benedykt Chmielowski w encyklopedii "Nowe Ateny" (ten od "Koń, jaki jest, każdy widzi"), później Mickiewicz w "Panu Tadeuszu" i... poszło w świat. Niektóryz wymyślali nawet jakiegoś "Filipa ze wsi Konopie".

Już dokańczając - "filip" to ludowa nazwa zająca na terenach wschodnich I Rzeczypospolitej. Pochodzi z gwary białoruskiej. Dopóki siedział w rosnących gęstp i silnie pachnących konopiach, psy go nie dorwały. Ale jeżeli tylko z nich wyskoczył, to już go miały.
avatar
Filip, gdy nadal siedziałby w konopiach
- to byłby tam przeżył - i to nie utopia!!!
Wyskoczył z nich jednak - sfora go dopadła
i tak to przez wieki żyje .. w porzekadłach.
avatar
Dobromirze, z życia porzekadła biorą,
one też tradycją, narodu ostoją.
avatar
Trudno się dziwić szarakom...
avatar
Optymisto, ja im się nie dziwię. Ale dziwię się, że co poniektóry z mniej doświadczonych życiem filipów wyskakiwał z konopi i kończył jako pasztet.
© 2010-2016 by Creative Media
×