Przejdź do komentarzyLeszczynowe cienie
Tekst 113 z 130 ze zbioru: Liryki rzucone na porywisty wiatr
Autor
Gatunekpoezja
Formawiersz / poemat
Data dodania2023-08-15
Poprawność językowa
Poziom literacki
Wyświetleń214

cienie drżą, a leszczyna figluje z podmuchem. 

niesforne czupiradła chwyta za języki - 

toczą się pod nogami rozsnute wśród świateł, 

leśne runo łaskoczą radosne umizgi. 


podglądam, podsłuchuję - zazdrosna o niebo, 

skrawkami rozrzucone na oślep - szczęśliwe, 

wplecione, niczym wstążki, w warkocze listowia. 

membranę szmer dopieszcza, drażni ją. i milknie. 


czekam na kadr kolejny, wplątana w odgłosy 

zamknięte w (opatrzności) ochronnej łupinie. 

z cienia wyjmuję śmiechy - dawno wyciszone; 

chowam je do kieszeni na czarną godzinę. 


cienie drżą, drży leszczyna wietrznym niepokojem 

i wiecznym przekonaniem, że ominie burza. 

chwyta łapczywie smugi (żarliwość otula), 

wiedzie na pokuszenie w cieniste ułudy.

  Spis treści zbioru
Komentarze (2)
oceny: poprawność językowa / poziom literacki
avatar
Moja (nie)rzeczywistość, choć oczywistość :)
avatar
Serdecznie dziękuję:)
© 2010-2016 by Creative Media
×