Przejdź do komentarzyWilgotna Czerwień Wstążeczki
Tekst 255 z 255 ze zbioru: Różne teksty
Autor
Gatunekobyczajowe
Formaproza
Data dodania2023-11-23
Poprawność językowa
- brak ocen -
Poziom literacki
- brak ocen -
Wyświetleń185




Śliczna czerwona wstążeczka. Wspomnienie, nasączone rozkoszną satysfakcją.


Dostałam z okazji szóstych urodzin, szóstego czerwca. Przytulony prezent, radosnym mrokiem nieprzezroczystych ścianek różowego pudełka, z błękitnymi smugami pośród obrazków kwitnienia jabłoni, tylko wzmagał tajemniczą ciekawość.


Wtedy jeszcze jako dziecko, nie miałam bladego pojęcia, że kolor i forma, stanowić będą kiedyś inspirację, do jakże przydatnej metafory.



***


Patrzył jak nadchodzę. Miękko, cicho, niczym powabna, kici kotka. Ładniutka, młoda i fałszywie bezbronna. Chociaż muszę z przykrością stwierdzić, że miał biedaczek sflaczałego pecha. To zegarek mu stanął blisko tej godziny, która miała zmienić postrzeganie świata, na jedyne i niepowtarzalne.


Wierzchy owłosionych dłoni muskały delikatność podwiniętej sukienki. Od spodu, na opuszkach palców, czuł gładkość spoconych ud. A jednak wskazówka drgnęła. Stracił palant czujność. Zgodnie z planem.


Mam niespodziankę, usłyszał mój słodki głosik. Wiem czego pragniesz, a ti ti ti niegrzeczny świntuszku. Proszę, połóż ciało plecami na łóżeczku, spuść żaluzje na duet źrenic. Zrobię ci dobrze. Wiem, że tak lubisz.


Dupek oczka zamknął, bo nim był. Podeszłam od tyłu. Trzymałam lśniącą podłużną strukturę, o zanikającej, srebrzystej krawędzi. Po chwili czułam, jak maluję jednym pociągnięciem ostrej metafory pędzla, łukowaty kanion o miękkich, mokrych zboczeniach, na kolistym pomarszczonym płótnie.


Moją dłoń pieściło ciepło czerwieni, pulsującym wytryskiem zemsty.

Wtedy wyszeptałam czułe słowa:


Na pamiątkę naszego spotkania, zostawiłam na tobie prezent. Czerwoną, wilgotną wstążeczkę. Wybacz, że z lekka postrzępiona i trochę za ciasna, chociaż nie okala całości. Niestety. Nie zdołam już poluźnić. Tak mi przykro.


Ale wiesz co? W ramach rekompensaty, graniczy z wystającym jabłuszkiem, symbolem miłości, ty mój kochany Adamie. Jestem twoją ostatnią Ewą. Cieszysz się? Co tam niewyraźnie chrząkasz? No nie. Przepraszam cię najmocniej. Nie musisz dziękować. Naprawdę. Przecież widzę, że masz trudności z mówieniem.


Codziennie wplatam ją we włosy, w moim śnie

  Spis treści zbioru
Komentarze (2)
oceny: poprawność językowa / poziom literacki
avatar
Mądre to nie jest...
avatar
No cóż, do takiej kotki trzeba przychodzić w genitalnym futerale z kevlaru. Jest pięć razy twardszy od stali, ale źle reaguje na wilgoć, dlatego zalecają go jedynie na suche pochwy (cholernie nie lubię tego słowa) i nawet vizik nie pomaga.
A swoją drogą, sflaczałe miecze najczęściej giną od pochwy. :)
© 2010-2016 by Creative Media
×