Przejdź do komentarzyTurek w Turku
Tekst 39 z 46 ze zbioru: zabawy słowem
Autor
Gatunekpoezja
Formawiersz / poemat
Data dodania2025-08-27
Poprawność językowa
Poziom literacki
Wyświetleń147

(z homonimem)


Chciałem raz pogadać z ciekawym człowiekiem.

Myślę więc – przysiądę, jeśli ma ławeczkę.

Borguję już w necie – jest malarz, Mehoffer,

z ławeczką swą w Turku. Poznam go troszeczkę.


Nie wnikam w szczegóły, choć bilet... lotniczy;

jednak dziś z postępem trzeba iść, tak czuję.

Po wylądowaniu trochę zdziw mnie chwycił…

„W Polsce a ja mowy ni w ząb nie pojmuję”?!


To moja poruta! Za Bałtykiem „Turku”

powitało fińskie. Na dworze zimnawo.

Zmyliłem literkę. Tylko moja wina,

Nie przyuważyłem… jak to stać się stało?!


Teraz mus uważać. Kiedyś jeden student,

co zimą z Holandii do Sydney się wybrał,

zamiast wygrzać ciało, na kość je przemroził

w tym Sydney w… Kanadzie. Też się nie dopytał.


Pomny więc, miast „w Turku” wypisuję „Turek”,

gdzie chcę porozmawiać, na ławeczce przysiąść…

Wsiadam znów w samolot. Na szczęście pod Słońce.

Teraz lecę dobrze, nawet mogę przysiąc.


Wreszcie kres podróży. Jednak zbyt gorąco…

Przecież lato latem w tym roku nieletnie,

skąd więc taki tropik w Polsce mnie powitał?

„Ledwie dzień nie byłem…” – aż zakląłem szpetnie.


Turek, jednak Turek – prawdę oczy widzą,

tyle że nie nazwę, lecz osoby żywe,

na twarzy z karnacją południową wielce…

Trafiłem do Turcji?! Nie, to niemożliwe!


Jednak oczom swoim musowo zawierzyć.

Znowu moja wina… „Turek” – tak wpisałem,

zapomniawszy dodać, że o miasto chodzi,

nie zaś o człowieka z „opalonym” ciałem.


Nauczka bolesna… Znów bilet kupiłem,

za własne pomyłki się wykosztowałem,

Napisałem czujnie: „Polska, Turek, ławka”

i wreszcie dotarłem, gdzie z początku chciałem.


Siadłem na ławeczce obok Mehoffera,

grabulę podałem, „Zdzisiek jestem” – rzeczę.

„Słyszałem, żeś trochę po świecie się błąkał.

Józek mnie nadano. Odpocznij więc, człecze” –


tak mnie on przywitał. Choć uczeń Matejki,

nie pysznił się wcale. Ciut porozmawiałem,

na końcu wzdychając: „Koziołek Matołek

też ćwierć świata zjechał – w pół śmiesznie wspomniałem –


poszukując czegoś, choć pod nosem było.

Nie dopytał dobrze. Ja zaś, czy uwierzysz,

także niecierpliwym. Wyniosłem nauczkę.

Gdy się zbytnio śpieszysz, tylko diabła cieszysz”.

  Spis treści zbioru
Komentarze (6)
oceny: poprawność językowa / poziom literacki
avatar
Jest wiele nazw geograficznych w Polsce, z powodu których można pobłądzić, na przykład: Włochy, Rzym, (wioski), Praga (dzielnica Warszawy).:)
avatar
Jako zawodowy kierowca raz pomyliłem Józefowy, na szczęście oba na Lubelszczyźnie.
avatar
Tadeo - ja, wraz z rodziną, przejechaliśmy na rowerach całą Amerykę, od krańca do krańca! To był wyczyn.
Fakt że łącznie wyszło 2 czy 3 kilometry, pod Olsztynem ;)
avatar
Optymisto z 20 lat temu miałem pojechać na szkolenie do m. Pieczyska. Zimą. Google wskazało mi drogę do Pieczysk niedaleko Włocławka, a powinienem być w Pieczyskach nad Jeziorem Koronowskim... 3x bliżej :)
PS. Marnym pocieszeniem było, że tego dnia nie okazałem się jedynym, którego tak Google wykiwało w dojeździe na szkolenie ;)
avatar
Hardy,
No przecież,jest jeszcze Ameryka. Można ją przejechać bez przeprawiania się przez ocean.
Pisałeś o niej w swoich wspomnieniach.:)
avatar
Tadeo, a fakt, o przejechaniu całej Ameryki na rowerach pisałem w jednej ze wspomnieniowych książek ;)
Pamiętałeś, dzięki za przypomnienie:)
© 2010-2016 by Creative Media
×