Przejdź do komentarzyHistoria jednego roweru
Tekst 255 z 255 ze zbioru: Zlepek klepek
Autor
Gatuneksatyra / groteska
Formafraszka / limeryk
Data dodania2013-04-24
Poprawność językowa
Poziom literacki
Wyświetleń3114

Rowerzystę który jechał

Raz wężykiem po krajowej

Wnet policja zatrzymała

Do kontroli rutynowej

Facet się tłumaczył mętnie

Że dwa jabłka zjadł na działce

Oni mu nie uwierzyli

Wylądował w wytrzeźwiałce

Teraz zacznie się paradoks

Jak to w Polsce sami wiecie

Opuszczony rower został

Odwieziony na lawecie

Na parkingu pod ochroną

Stał wzbudzając w krąg szacunek

Zaś po trzech miesiącach z górą

Wystawiono mu rachunek

Gdy właściciel się dowiedział

Że to prawie dwa tauzeny

Rzekł: – pierdolę welocyped

Niech nim sami jeżdżą hieny

Tutaj w sukurs przyszedł urząd

Według prawa sprawa prosta

Aby dług już nie narastał

Rower przejąć ma starosta

Stoi sobie teraz dumnie

Obok innych swoich braci

Nikt dziś nie zna ich przyszłości

A podatnik za to płaci

  Spis treści zbioru
Komentarze (7)
oceny: poprawność językowa / poziom literacki
avatar
Wspaniała satyra, wyjątkowo poprawny ośmiozgłoskowiec. Paradoksów ci u nas dostatek.
avatar
Rzeczywiście świetna satyra, czuje się lekkość i sympatyczną ironię. Tutaj soczystość języka nie razi :)
avatar
Super! To właśnie nasz świat, wystarczy posłuchać wiadomości i już dość ci...
avatar
Trafna satyra.
avatar
Dziękuję bardzo!
avatar
Jazda na rowerze wymaga bardzo ostrożnego liczenia się z władzami umysłowymi władz
avatar
Drodzy rowerzyści moi,
Już od czasów Troi
Na absurdzie świat nasz stoi ;(
© 2010-2016 by Creative Media
×