Przejdź do komentarzyAkt chwytania iskry, uwięziony pod gołym niebem
Tekst 25 z 25 ze zbioru: Cyferblat serpentyny
Autor
Gatunekpoezja
Formawiersz biały
Data dodania2013-08-09
Poprawność językowa
Poziom literacki
Wyświetleń2465

Akt chwytania iskry, uwięziony pod gołym niebem




Ciągle próbuję rozniecić

co już dawno zgasło


wciąż niskokaloryczny opał i rozpałka

choć jesień już się ze mną nie droczy


próbuję wspinać się po altanie dziurawego czasu

a nie mieszczę się w całym roku

urodziny świecą próchnem zbyt wielu świeczek na torcie

chęci wszystkiego najlepszego poryte zmarszczkami


otulony koślawym parkanem

(nie wiem czemu ustawicznie dla mnie nieuchwytnym)

mówię bzdury do siebie

i nie potrafię na dobre zasnąć

(zresztą mój jawny obłęd nigdy nie był zbyt senny)


zda się psu na budę równowaga

która ma nie mieć końca

uczy się pilnie od złotego środka

po trochu udając martwą

a po trochu wyśpiewując z przepalonego gardła

całą swoją rdzę


krótkowzroczność niczym szczebel altany

pokazuje jak człowiek jest grzechem podszyty

wlokąc za sobą po ziemi cztery strony świata –

ani mniej

ani więcej


lecz mimo to próbuję tego zamokłego rozniecania

co tak łatwo prószyło iskrami

przez chwilę

zbyt wiele lat temu


na razie tort wieczoru z widokiem na jesień

której nijak zapaść

w sen pod gołym niebem





najczarniejszy


  Spis treści zbioru
Komentarze (1)
oceny: poprawność językowa / poziom literacki
avatar
Świetny wiersz, choć bardzo smutny i przygnębiający.
© 2010-2016 by Creative Media
×