Autor | |
Gatunek | poradnik |
Forma | artykuł / esej |
Data dodania | 2014-01-03 |
Poprawność językowa | |
Poziom literacki | |
Wyświetleń | 2795 |
Postanowienia Noworoczne…
Myślę, że postanowienia Noworoczne bardzo dużo mówią o nas samych i o tym, w którym momencie życia się teraz znajdujemy…
Ukazują nasze marzenia i pragnienia. Wskazują na nasze aspiracje i plany, które mamy nadzieję zrealizować. Lecz czy w ogóle mają jakąś siłę sprawczą? A jeżeli tak – to dlaczego tak wiele razy po prostu nie dochodzą do skutku?
Sposobów na pisanie `listy noworocznej` są tysiące. Psychologowie prześcigają się w pomysłach jak sprawić, aby tekst znalazł odzwierciedlenie w naszym życiu. Piszą o dzieleniu planów na małe kawałki i realizacji ‘krok po kroku’, o precyzowaniu naszych pragnień, ubieraniu je w liczby i terminy… Pewnie wielokrotnie mają rację… Ale tak szczerze mówiąc takimi działaniami odbierają magię naszej liście i już nie wiadomo czy koniecznie chcemy ją realizować…
Przecież nasze marzenia przekute w zadania i obowiązki tracą całą swoją moc. Pisane w Nowy Rok przy blasku świec, w samotności, a potem skrzętnie chowane przed całym światem są naszym skarbem i nadzieją, że wkrótce nastanie ten lepszy czas, kiedy owa lista stanie się rzeczywistością.
Czy takie - może i naiwne a może i kobiece - podejście niszczy ich siłę sprawczą i nie daje szans na powodzenie?
Od dłuższego czasu zastanawiałam się nad tym jak zrobić doskonałą `listę noworoczną`.
Zaczęłam analizować moje mnogie listy zadań do wykonania, którymi obwieszałam cały dom i równie liczne głęboko ukryte marzenia chowane przed całym światem w miejscach, których nie mogę zdradzić…
Odkryłam jedną zależność. U podstawy wielkich marzeń leżą równie gorące uczucia jak pragnienie, tęsknota za czymś bądź za kimś, zachwyt z osiąganego celu, fascynacja i chęć posiadania tak wielka, że mogłaby przenosić góry. Takie naprawdę głębokie pragnienia nie pozwalają o sobie zapomnieć, są zawsze z nami, determinują świadomie bądź nie wiele z naszych zachowań i decyzji. Męczą nocą i dniem, nie dają wytchnienia. Chcą być zrealizowane i najczęściej takimi właśnie się stają.
Ubranie ich w cyfry i terminy jest trochę jak kastracja z całej tej ‘magii’… Chęci opadają bo nagle marzenie zmienia się w cel, plan a z tego miejsca bardzo blisko już do obowiązku. A przecież obowiązki mają takie cechy jak przymus, kontrola, praca… Nikt nie chce mieć obowiązków nawet jeżeli na liście widnieją one ukryte pod nazwą marzeń lub planów…
Może dlatego też jeżeli nawet marzenia się nie spełnią to nadal pozostają wspaniałe, miłe dla serca i ducha… Nadal krążą w naszych głowach z etykietą ‘kiedyś’ – i tam też zapewne mają swój kres… Napędzane są bowiem tak wielką siłą, że nie sposób ich zatrzymać, chociaż zapewne czasami trudno dokładnie wskazać ich miejsce w czasie…
A plany… hmmm…. Niespełnione budzą rozczarowanie i frustrację…
Może więc robiąc noworoczną listę pomyśl o tym czego Ty tak naprawdę pragniesz, a nie czego inni bądź Ty sam od siebie oczekujesz…
Pomyśl o tym co Ciebie uszczęśliwi i uwierz, że ten rok będzie czasem spełniania swoich marzeń… Przecież za rok chciałbyś móc powiedzieć, że spełniły się Twoje marzenia… to brzmi znacznie dumniej niż, że zrealizowałeś swoje plany….
oceny: bezbłędne / znakomite
oceny: bezbłędne / znakomite