Wieża

Na środku miasteczka małego

Stała wieża pamiętająca króla złego

Ludzie chodzili w jej około

Bawili, rozmawiali, śmiali się wesoło

Pozorów w tym mieście było wiele

Kłamali wszyscy, nawet w kościele

Dla każdego znalazła się nieszczerość

Tych półprawd była już wielość

Każdy prawdy oczekiwał

Każdy prawdę ukrywał

Sumienia oni nie mieli

Hedonizm za dobrą monetę wzięli

Wten nadeszła ostra burza

Zawaliła się i wieża i dom stróża

Na jaw wyszły wszystkie boleści

Ludzie odkryli w sobie brak prawdziwej treści

Rzucił jeden pomysł ciekawy

Reszta miała pewne obawy

Wybudujmy dom nowy

Wielki, potężny, kolorowy

I tak na środku miasteczka małego

Ogniś stała wieża króla złego

Dziś stoi w błocie umorusana

Stara nieprawda wciąż powtarzana