Tekst 2 z 3 ze zbioru: Lottomat
Autor | |
Gatunek | satyra / groteska |
Forma | fraszka / limeryk |
Data dodania | 2014-05-16 |
Poprawność językowa | |
Poziom literacki | |
Wyświetleń | 5796 |

Proponuję Wam nową zabawę. Mam przeczucie, że się spodoba :-)
Koncept pochodzi z książki Stanisława Raczyńskiego `Kraków, Moskwa i Meksyk`. Oddaję głos autorowi:
Kiedyś znajomy Polak, Leszek, powiedział mi ładny wierszyk:
Arab na wielbłądzie, wielbłąd pod nim hasa,
A Arab spogląda na swego wielbłąda.
Zmobilizowało mnie to do wszczęcia procesu twórczego, który nazwałem Wielbłądologią. Polega on na spontanicznym, kolektywnym tworzeniu następnych zwrotek Wielbłądologii. [...] Wierszyki muszą być krótkie, nie mogą zawierać ordynarnych słów i muszą być wystarczająco idiotyczne, na przykład:
Na wielbłądach pędzi Beduinów grupa
Jeden strasznie stęka, bo go boli ręka
Zapraszam do kontynuacji!
Drugi się napawa widokiem pustyni,
z wielbłądziego pyska usuwa ślad śliny.
oceny: bezbłędne / znakomite
Spadając z wielbłąda, rozpłaszczyła wągra.
PS. Annapelko, o ile dobrze zrozumiałem "Wielbłądologię", ostatni rym jest podwójny - jawny i... domyślny ;)
wielbłąd się nie ruszał, grzmotnął go po uszach.
Arab zaś cierpliwie głaszcze ją po grzywie.
A ona się drapie po zgrabnej uszatce.
Dodam od siebie przykład na potwierdzenie tego, co wyżej napisałem:
Arab na wielbłądzie od wiatru się buja,
Arabka go trzyma i mocno się zżyma.
Wielbłąd (także młody) patrzy na dzierlatkę,
A ona się drapie po zgrabnej chrapie.
Zabawa fajna, ale moja głowa chwilowo pusta.
i chciał się podrapać, ale zaczął płakać.
oceny: bezbłędne / znakomite
wielbłąd obojętnie wypiął tylko ogon.
:)
Wielbłąd mu się płoszy, chwycił go za włosy.
PS. Podwójny rym please - Janko szczegółowo wytłumaczył :)
To poprawiam:
Arab zapłakany patrzył na chałupę,
Wielbłąd tylko stękał, wypiął na to perkal.
:)
a młoda dziewczyna czule go wspomina.
a młoda Arabka podaje mu jabłka.
Piła baba piła umiaru nie miała
Tak się nawaliła że aż się spociła
Arab za nim człapie, chrypiąc - mam cię, capie!
Ostrzega ją matka: nie odparz pośladka
a Arabka krzyczy, trzymam cię na smyczy.
wielbłądzicę w nocy woli jednak zoczyć.
Arabka w tym czasie śpi sobie w szałasie.
Arabka zaś wrzeszczy, gdyż boi się kleszczy.
Arab na wielbłądzie hasa wciąż do woli,
sąsiad nie jest sknera, żonę mu ubiera.
;)
Bo ten głupi się wstydzi, gdy gołą babę widzi
Mądry wielbłąd w daktyle wciąż Arabowi dmucha
Bo ten głupi się wstydzi, gdy gołą babę widzi
Arabka zaś drapie Araba, gdy chrapie.
proponuję w Twoim ostatnim wierszyku zmienić drugi wers na:
Araba Arabka drapie zaś po łapkach. ;)
Oczywiście, że można zmienić.
Ja natomiast dodam:
Arab na wielbłądzie do knajpy się urwał,
gdyż sądził, że żona, prawdziwa ikona.
Arab spadł na drogę i połamał nogę.
więc poczuł potrzebę, by użyźnić glebę.
Arab na wielbłądzie rzewnej pieśni słucha,
w łóżku jego zona czeka utęskniona.
że gdy się z nią kocha, ona wtedy szlocha.
i wysłał swą żonę w niewłaściwą stronę.
Arabka w tym czasie śpi sobie w szałasie.
Arab na wielbłądzie rubasznie swawoli,
W tym czasie Arabka zrywa w sadzie jabłka.
Arabka w tym czasie śpi sobie w szałasie.
Arab na wielbłądzie rubasznie swawoli,
w tym czasie Arabka zrywa w sadzie jabłka.
Arabka zaś woli ziarno zasiać w roli.
ja z nim nie pojadę, mam inną posadę.
PS.
Fragment rozmowy:
- Czy Władymir Władymirowicz może być Arabem?
- Ależ oczywiście, prezydent Putin wszystko może.
raz twarz Rasputina, raz innego -tina.
Wielbłąd był za gruby, zahaczył o śruby.
Arabka mu dała, co wypracowała.
u Arabów moda na radio Swoboda.
choć szukał jej żywo, wpadł jednak na piwo.
więc Arab się wkurzył, czas jazdy się dłużył.
Wielbłąda pogania, by nie dostać lania.
Arabka w tym czasie myśli o Parnasie.
tymczasem Arabkę wpuścili w pułapkę.
bo Arab wciąż śpiewa, a pieśń go zagrzewa.
a sąsiad w tym czasie siedzi na tarasie.
w tym czasie Arabkę zebrało na gadkę.
Arabka zaś myśli, że Arab się przyśnił.
gdyby był dżokejem, pociągnąłby klejem.
Obiema rękami złapał się latarni.
teraz tiry i pociągi.
A czy to jest wysokiego lotu?
"...wokół słychać syren gwizdy,
woda siąga jej do kolan..."
jak wody przybędzie, to i rym będzie".
Tak bawiliśmy się w podstawówce.
Zabawy ogłupiające zostały wymyślone po to, żeby odciągnąć ludzi od myślenia, bo jak się pisze prawdę o życiu i tych, którzy nie do końca mają czyste łapki, to wtedy spada grom cenzury i... ciszej nad tą trumną.
Cóż, żyjemy w czasach, w których prawda musi przeprosić kłamstwo i mieć tą bezczelną śmiałość, żeby towarzyszyć kłamstwu, jak cień światłu. Prawda przemyka się nocą, jak hiena i wyje z rozpaczy nad padliną kłamstwa.
oceny: bezbłędne / znakomite
Myśli o czymś innym. Coś o szczepie winnym...
Jeden w okularach, drugi też się starał.
I napoił owce,
Teraz się rozgląda...
Zeszły na manowce.