To chyba tak zwana "proza życia"...

Bardziej hipokryzja, taki chodnikowy katopatriotyzm.
A tak mnie coś naszło, taki mały wk... po obejrzeniu "występów artystycznych" Rydzyka w Sejmie.

Nie dziwię się, Piórko. Kiedy się słyszy coś takiego... każdego może skręcić. Wykorzystywanie wiary do własnych szemranych interesów. To mamona jest jego wiarą. I nie śmierdzi mu nigdy.

"Przebrał się diabeł w ornat i ogonem na mszę dzwoni". A to przysłowie, stare jak świat, pasuje do "wiertniczego", jak ulał. Czasem tylko, jak się pomyli, to prawdę powie, choćby to w sejmie, że nie musi przestrzegać prawa, w państwie świeckim!

Chyba wiele straciłem, gdyż z racji wyjazdu kilka dni byłem odcięty od telewizji. Ale Twoje refleksje, Piórko, po tym występie są świetne.

Dziękuję, Janko :)

W rzeczy samej, właściwie nic nie straciłeś, bo też słuchanie, czy nawet tylko oglądanie tego indywiduum, wrzodu na ciele polskiego Kościoła i Państwa, to strata czasu.

Pozdrawiam, wierząc dzięki Wam, że jeszcze rozum,wartości, mądrość, kultura i prawda, nie zginęły :)

Żeby naprawdę widzieć, trzeba mieć także trzecie oko, o którym mowa m.in. w hinduizmie, w mitologii staroegipskiej - i w "Piśmie świętym"

Bez jasnego widzenia każdy pielgrzymko-festyn (patrz tytuł miniatury) jest jedynie okazją do taniego jarmarku z isco-polo, tandetą za 2 zł, Jezusikiem na krzyżyku i cukrową watą