| Autor | |
| Gatunek | obyczajowe | 
| Forma | proza | 
| Data dodania | 2014-11-07 | 
| Poprawność językowa | - brak ocen - | 
| Poziom literacki | - brak ocen - | 
| Wyświetleń | 2816 | 

Aby współpracować z kimkolwiek trzeba spełnić jedno podstawowe kryterium – informować go o przygotowaniach. (To taka ulotność, coś niczym pozytywne wibracje, które są albo ich nie ma). A jeśli nie ma, to nikt nas do nich nie zmusi. Nie będzie ustawiania w nas genetycznie zmutowanych poglądów, wyprodukowanych marzeń, wykoncypowanych „wszystko już jasne”, wreszcie swoistych impresji o mistycyzującym klimacie czy części pozostawionych bez zmian ! Nikt nas nie oszuka poddawaniem naszej gorszej połowy drobnemu retuszowi. Zresztą zakres nad nią improwizacji jest bardzo niewielki. Ale kto wie, jak długo jeszcze będziemy się temu opierać ?
Nie ma żadnych w tym względzie niespodzianek, nie działa wyobraźnia a podróże w czasie (póki co) jeszcze nie są możliwe. Podróże wprost do cudownych czasów hegemonii rozumu. Naiwność, pacyfistyczna w wymowie, przywołuje natychmiast na myśl bełkot protest songów. Trzeba jej jednak przyznać, iż jest efektem jak najbardziej spodziewanym i dla niektórych nawet nieodpowiednim. Szersza gama środków wyrazu przypomina jednak o jej innych, bardziej „przyziemnych” wcieleniach. Ot, potwierdzający regułę wyjątek, choć aktualnie, w tej akurat dziedzinie, nie należący do najwybitniejszych. Dostojeństwo wyjątku przechadza się po dobrze mu znanych i mocno już wydeptanych ścieżkach. I różne „mądrale” mogą sobie dalej marudzić o jakiś pierdzielonych przeżytkach. Przecież wtajemniczeni wiedzą zawsze swoje o tzw. „schematach wyznawania chaosu, o w sumie bardzo surowym acz bezpośrednim przekazie. I niczego więcej nie szukaj „między wierszami”, bo wszystko już zostało jak najjaśniej wyłożone. Brutalnie wręcz jasno, z wyjątkową dbałością o szczegóły i z zachowaniem stylistycznej jednorodności. Teraz ci zapomniani i pominięci mają także sporo do zaoferowania, choć u populistów nigdy nie znajdą zrozumienia. Ci z kolei, w swoim mniemaniu, nadal mają jedynie słuszne recepty na zachowania społeczeństwa. Koniunkturalizm w zenicie, idealizm w zaniku. I uleganie złudzeniom, że czas da się jeszcze jakoś cofnąć. To tego typu demoniczne introdukcje na pasku z wypłata niczym w latach dziewięćdziesiątych, kiedy to każdy był milionerem bez względu na wzloty i upadki na giełdzie. I to właśnie dziś może niejednego młodszego zmylić. Porywy grosza i dobrobytu wiercą dziurę w brzuchu latami albo jedynie przez kilka ułamków sekundy – takie dysharmoniczne ślizgi po babskich tyłkach i przyrodzeniach, zadośćuczynienie męskiemu popędowi – rozwiniecie (a może już raczej kolejna wersja) do cna wyświechtanych pomysłów. Dookoła tak głęboka w ludziach ciemność, iż zakryła wszystko, całkowicie, chociaż to mocno dziurawy już koc. Ciemność z wielkim sercem i niczego już nie widzącymi oczyma. Z reguły nudnawa i sklecona na siłę, na siłę, by z niej wytworzyć jakąś specyficzną, cuchnącą aurę i hipnotyzujące oraz intrygujące kompletnych debili historyjki. Ty MUSISZ BYĆ NA CZASIE. Całą resztę rozbij o kant.
I co robi stara gwardia ? Ano, zamiera w bezruchu, zagubiona pomiędzy technologią a przewartościowaniem. Nie chce się jej staczać pojedynków z cukrzycą, paparazzi albo wujkami Adolfem i Stalinem, dyndającymi na szelkach ideologii. Nadal zaśmieca sobie umysł wspomnieniami. I może to prawda, iż ma nieco namieszane we łbie, ale kto inny jak nie ci narwańcy mógłby się dzisiaj zdobyć na taki protest jak w latach osiemdziesiątych, oczywisty, naturalny protest pokolenia przeciwko ówczesnemu ustrojowi ? Wywrócili nas na drugą stronę, a tamta energia i siła są dzisiaj zaskakująco wtórne. A, i zrobili dosłownie wszystko, żeby ludzie nie mieli już skąd tak tłumnie wyjść!
Tylko ustawiczny brak wznowień mocno rozczarowuje, a media, po trzydziestu latach tak przekłamują naszą solidarną historię, że aż rzygać się chce.
cdn...



 Krwawa sygnatura. Sekret Caravaggia na Malcie
 Krwawa sygnatura. Sekret Caravaggia na Malcie tak dużo
 tak dużo



 
   



 nowe teksty
 nowe teksty