Przejdź do komentarzyMała Syrenka doczekała (się)
Tekst 34 z 62 ze zbioru: Kobieta
Autor
Gatunekpoezja
Formawiersz / poemat
Data dodania2015-03-02
Poprawność językowa
Poziom literacki
Wyświetleń3377

Jak giezło z siebie zdjąć

surowy jantar i za horyzont

odrzucić kiedy ciało twe żwirem krwawi

przemielonym na piasek a ty


tulisz mnie słońca uściskiem miażdżącym


Wyczesać z włosów pasemka zieleni

morszczynu pęcherzykowatego - pozaplatać

jasne warkocze w gretkę na zawsze już

zapomniawszy o rodzinnym domu - na


przykład w trójzębnym królestwie Neptuna


Rozpachnieć się tęsknotą dali falujących -

nostalgiczną bryzą i bursztynu wonnością

arabską. Gorzką solą szafirem ukwiału

choć ten niczym przecież nie pachnie


tyle że świeżością sosen i złocistych żarnowców


Milczenia twego słuchać

uchem ciszy absolutnej

mojej muszli potężniejącej sztormem


By drzewa koralem powoli - powoli

ponad poziom morza wyrastać tą

wydmą miłości naszej pełni ubywającej

  Spis treści zbioru
Komentarze (4)
oceny: poprawność językowa / poziom literacki
avatar
Dziwne, ale przyszedł mi na myśl Baczyński...
avatar
Dawno nie czytałem czegoś równie pięknego. Gdybym był "ZR" to bym go szczegółowo omówił.
avatar
Piotrze, a po co Ci być ZR? Przecież lepiej wypowiadać swoje myśli oraz dzielić się tymi własnymi myślami nie będąc owym ZR?
Wtedy nie ma presji ;-))))
Serdecznie i marcowo :-))))
avatar
moim zdaniem zbyt infantylnie
© 2010-2016 by Creative Media
×