Przejdź do komentarzyList pierwszy
Tekst 1 z 25 ze zbioru: Listy do siebie
Autor
Gatunekbiografia / pamiętnik
Formaproza
Data dodania2015-06-05
Poprawność językowa
Poziom literacki
Wyświetleń2451

Już od dawna nie pisałam tak wcześnie rano… O tej porze  mam tyle rzeczy do zrobienia, że pisanie przekładam na po obiedzie lub na wieczór. Nigdy rano!

Dziś mam wolne!  Z perspektywy czerwcowego poranka słonecznego, lekko wietrznego, zakłócanego cichym piskiem ptaków (nie śpiewają, tylko popiskują, bo tu żyją i nie muszą się popisywać) wsłuchuję się w trzaski drzwi samochodów, odgłosy ich silników, skrzypienia otwieranych okiennic, poszczekiwania psów, pojedynczych głosów wymieniających sobie codzienne pozdrowienia.

Podlewanie kwiatów w altanie  nie wchodzi w grę. Jest za ciepło i za słonecznie. To piszę… Piszę do siebie!

Czasy pisania do kogoś minęły bezpowrotnie. Nikt dziś nie lubi być zmuszany do przeczytania czegoś, co zajmuje więcej niż jedno zdanie. A już na pewno nie przeczyta ich znajomy, przyjaciel, krewniak… Nie pisze się listów otwartych do rzesz, nie wysyła dyskretnych liścików, nie kupuje papeterii, bo i po co? Dla mnie to i lepiej, bo charakter pisma mam okropny! Ale nawet teksty pisane na komputerze ułożone w wersach nie mają powodzenia…

Pisania wierszy pochodzi nie z tego świata. To wtopa, banał, histeria, ckliwość, nieradzenie sobie z emocjami! Nikt się nie przyznaje do pisania wierszy, chyba że to polityk czy celebryta, któremu takie „cóś” wzbogaca image.

Tomiki wierszy nieznanych poetów sprzedaje się za grosze. Widać nikt nie umie ich jeszcze wycenić!  Oczywiście są poeci wielkiego kalibru, ale ich wierszy nikt nie czyta poza krytykami i uczniami, czasem zacytuje coś ksiądz na kazaniu i tyle! Zgadzam się z Szymborską: poezja nie jest dla wszystkich, raczej dla jednego na milion… Ale jest!!! Mam ją w sobie, ukrytą… Nie pozwala, by wydobyć ją na światło dzienne. Ciągle brakuje mi dobrych sposobów! Ale szukam…

Piszę więc do siebie z nadzieją, że wywołam jej postać, położę przed sobą na stole i obejrzę z każdej strony. Wszystko to zrobię na oczach nieczytających i niepiszących, którzy, nie wychodząc z podziwu, nauczą się wreszcie czytać i pisać.

A na razie idę zrobić sobie kawy…

  Spis treści zbioru
Komentarze (4)
oceny: poprawność językowa / poziom literacki
avatar
Za dużo, Pani Aniu, tego "robienia", "zrobienia"... Proszę przeczytać ponownie swoją prozę i nieco ją skorygować. Bo jeżeli nawet jest nią "List do siebie", to jednak musi w niej być i trochę poezji. Prozaicznej poezji ;)
avatar
P.Aniu też brakuje pisania listów i oczekiwania na odpowiedź:)
avatar
Początek za bardzo przypomina mi bloga nastolatki, ale potem jest lepiej :) pomysł listu do siebie jest naprawdę intrygujący i chętnie przeczytam dalej.
avatar
Fajne listy,pisane lekkim piorem,moze nie największy poziom literacki,ale mimo to czyta się następne,jednak pisane jakby od niechcenia,i myslalm,że przez księdza.
© 2010-2016 by Creative Media
×