Dużo ciekawszy ten Twój szum muszli, niźli jazgot od Brukseli!

Nawet tego szczekania nie słucham ;) Przecież i tak wiem, co powiedzą oraz co nastąpi. Pomiędzy jedną słowną przepychanką a drugą: mniej albo bardziej spektakularny zamach. Względnie odwrotnie ;)

Takie jest życie-machina, gdy my w tej machinie podrdzewiałe trybiki :) Dlatego śpiewaj muszlo swoim szumem, śpiewaj. I usypiaj, usypiaj...

:)))

Od jazgotu świata, jak dobrze przenieść się do wnętrza muszli i poczuć więź jej ciszy, z więzią swego wnętrza i tchnienie w tej ciszy, boskiego ducha.

Muszla niektórym kojarzy się z muszla klozetowa i z szumem wody.Trzeba wiedziać co jest czym befano,aby należycie ując to w swoje ręce.

Ładna ta miniatura - dobra do herbaty wieczorem .