Tekst 255 z 255 ze zbioru: A kiedy mi życie dopiecze
| Autor | |
| Gatunek | poezja |
| Forma | wiersz / poemat |
| Data dodania | 2011-09-05 |
| Poprawność językowa | |
| Poziom literacki | |
| Wyświetleń | 3888 |

A KIEDY MI ŻYCIE DOPIECZE NR 4
A kiedy mi życie dopiecze
Zwyczajnie tak, z przyzwyczajenia
Nie pisnę słówka, nie wrzasnę
Choć przecież nie jestem z kamienia
To nic, że mocniej przyłoży
Wychłosta serdecznie po pysku
Nie będę się mazał jak laluś
I nie chcę współczucia z odzysku
Zanurzę się po pas w apteczce
Wygrzebię stare bandaże
Wyliżę rany - opatrzę
Wybaczcie mi zbędni lekarze








oceny: bezbłędne / znakomite
Całość jednak "na tak", sam piszę rymem, więc jest zrozumiałe, że preferuję tę formę. U Ciebie jest szczególnie udana.
"A kiedy ci życie dopiecze
i jeśli nadstawisz policzek,
to wiem, że sekunda wyrzeczeń
powróci, a ty ją opiszesz."
pozdrówki
sam
Jako, że wiersz jest pozytywny i optymistyczny można przymknąć oczko :)
Dzięki za super czterowiersz :)
Ciao
oceny: bezbłędne / znakomite
jak już dawno zauważyłeś, moja interpunkcja to żadna interpunkcja. Moje znaczki stawiam na wyczucie. Kieruję się poczuciem rytmu, który chciałbym zachować w wierszach. Twoja idea jest idealna, ale czy czytelnik odnajdzie się w takim nieładzie :)
oceny: bezbłędne / znakomite