Przejdź do komentarzyewopeja
Tekst 4 z 50 ze zbioru: Dzień dobry noc
Autor
Gatunekpoezja
Formawiersz biały
Data dodania2018-03-27
Poprawność językowa
Poziom literacki
Wyświetleń1458

nie chcę wchodzić do twojego świata

na oślep, bazgrać czerwienią po ścianach

gdy witam solą i chlebem każdy prześwit


ustawiam stoły. dwanaście talerzy bez dna,

wychodzą z nich twarze. spojrzenia

z których wypełza lęk (zmarłych dusz)

pochłania przecinając żyły


a ja nieśmiało uśmiecham się do grzechu,

do pokuty - dziesięciu przykazań,

szukam resztek tatuaży na twoim ciele

i wznoszę toast za zgorzel w ustach. płonie


nie ma szans na zmartwychwstanie



--------------------------------------------------------------------


jętki



/gdyby można było się wyrwać z tego miejsca,

pospacerować boso po piachu, potem usiąść

na trawie i zanurzyć dłonie w rzece. zniknąć/


dryfuję. staję się małą czarownicą

rekwizytem permanentnego pamiętnika

- rośnie ból!


słodki ból rozprasza się niczym akord

i bezdomnie wpisuje, w to wszystko


pozostanie czułym (nic), bo tylko tam,

można ujrzeć połacie niewidzialnego brzegu.

jakby nie miał prawa, istnieć


w miejscu, gdzie dominuje mgła,

wyciszone muczenie krów i resztki

zapachu siana stają się kruchą ekspozycją



  Spis treści zbioru
Komentarze (7)
oceny: poprawność językowa / poziom literacki
avatar
Pięknie Zingaro. I to miejsce, w którym jętki - oaza spokoju, naturalnej twierdzy dla duszy...
avatar
Bardzo interesujące wiersze.
avatar
Zauroczonam :)))
avatar
Intrygujace i insirujace te wersy...
avatar
czasem chciałoby się zniknąć i jest to możliwe przez chwię tam, gdzie "mgła, zapach siana, dłonie w rzece", nawet jeśli to "krucha ekspozycja"...
avatar
Ciekawie choć nie przypuszczałem - mile zaskoczony.
No może jeszcze nie wiem dokładnie o czym jest .
avatar
Dziękuję Państwu miło mi bardzo:)
© 2010-2016 by Creative Media
×