Przejdź do komentarzyMozart'ianum II
Tekst 44 z 48 ze zbioru: Muzyka dwunastu miesięcy
Autor
Gatunekpoezja
Formawiersz / poemat
Data dodania2018-06-25
Poprawność językowa
Poziom literacki
Wyświetleń2033

Allegro


Herr Mozart 

półmroku nie znosi. 

Nawet w lipcowe 

ciepłe popołudnie.


Przeto na wyraźny 

rozkaz – Herrn Mozarts 

w samym dnia środku 

rozbłysły kandelabry.


Ścieka światła patoka 

z nut plastra słodyczą 

słoneczną. I złote włókna 

melodii powoli wysnuwa 

z drewnianej tulejki – klarnet. 

Ściany dźwięki chłoną kiedy 

marzenie się urealnia. Gdyż 

z komód otwartych instrumentów 

smyczkowych nagle powiało 

bielidła zapachem wonią piżma 

lukrową pomadą i różem.


Larghetto


Mieć w sypialnej komnatce 

pod podłogą źródełko.


Na dywanie sobie wyhodować 

żywiczną sosenkę.


Dać zielenić się trawie 

nie opodal szezlonga.


I leśnym rozkwitnąć storczykom - 

białym podkolanom.


Złapać szczęście za strunę.

Wbiec w pejzaż tapety.


Pomknąć do salonu za


Menuetem 

 

przed lustro weneckie. Aby  

tam oczarować się sobą. 

Na miśnieńskiej porcelanie 

najczerwieńszą różą.


Prunelkami na pawimencie 

akcentować kroki. Zakołysać 

krynoliny dzwonem i podać 

rękę jak promień – wytwornemu 

słońcu.


Allegretto con variazione


Przez pałacu salinarnego 

bramę majestatycznie 

z heraldyczną powagą kroczą 

lwy pantery chimery i gryfy.


A przez kratę ażurową 

Żupnego Ogrodu pachną 

zaglądając – herbowe lilie 

i biało-czerwone goździki.


A na parapetach okien 

pałacowych oficyn płonią 

się pelargonie przed sztywnym  

jak pan młody – wyfraczonym 

mirtem. Rozwijają rozmaryny.


Szałwie chronią przed fluksją 

malwy na gazonach. Pomarańczowe 

cynie. Nasturcje niczym ogień. 

I georginie w jedwabiach mięsistych.


Woda fontannie śpiewa kiedy gra 

w duecie – pan Mozart ze starym 

faunem z obtłuczonym nosem.


Pszczoła po ciężkiej pracy 

ćwiczy na wiolonczeli. Na 

skrzypcach wiatr – niewidomy 

wirtuoz albo pasikonik 

w zastępstwie. Lato jak 

księżyc pękate smykiem 

altówkę piłuje. A rzewność 

balsamem lipowym na duszę 

kapie bo staje się coraz piękniej.





  Spis treści zbioru
Komentarze (4)
oceny: poprawność językowa / poziom literacki
avatar
Przepiękne połączenie muzyki i poezji, w sugestywnej, plastycznej wyobraźni autorki.
avatar
Jak u Mozarta, świat ziemskiej i tylko z byle prochu! świat natury już na poziomie obrazowania pozbawiony wszelkiej szpetoty: głupoty, ułomności (choć fan z obtłuczonym nosem), bałaganu, brudu, głodu, zimna, chaosu, szaleństwa, zła - słowem dysharmonii i dysonansu. Witajcie w Iluzorii, gdzie nawet pszczoła po ciężkiej pracy ćwiczy na wiolonczeli! (cóż to za scenka! malusia, pasiasta jak więzień, strudzona z wielkim smyczkiem "pczółka" - i między jej rozchylonymi "ód" nóżkami... wiolonczela!)


Kiedy Poetka dyrygentem, nawet Mozart - natchnioną kobietą
avatar
Wspaniale zobrazowany każdy wers,czerpałam przyjemność z chłonięcia tak niezwykłej symfonii-gratuluję Befano twórczego polotu*pozdrawiam
avatar
Ależ to piękne! Że tylko /łapać szczęście za strunę/. Brawa, Befano!
© 2010-2016 by Creative Media
×