Tekst 255 z 255 ze zbioru: A kiedy mi życie dopiecze
| Autor | |
| Gatunek | poezja |
| Forma | wiersz / poemat |
| Data dodania | 2018-10-21 |
| Poprawność językowa | |
| Poziom literacki | |
| Wyświetleń | 3381 |


JESIENNOŚĆ
dzień się kulą ołowianą smętnie toczy
auto-kogut nie zapomniał o pobudce
drobią stopy po omacku filc się jeży
bo go drażni chód niepewny jak po wódce
szczypią kwanty spod sufitu deska mrozi
lustro wita podpuchniętym - wczoraj piłeś!
trzeźwiuteńki poleruję zgryz mądrości
jak przedszkolak wyuczony - nic na siłę
krótkie szczotą po czuprynie łyk kranówki
na zbożową nie mam rezerw chęci słodzę
mijam miejsca podróżników dzień jak mrówa
święci miesiąc rewolucji - transport w drodze








oceny: bezbłędne / znakomite
Pozdrawiam.