Przejdź do komentarzyPrzypomniana Szumszczyzna
Tekst 15 z 20 ze zbioru: Wycinki z odkurzonych zszywek
Autor
Gatunekpublicystyka i reportaż
Formaartykuł / esej
Data dodania2019-01-17
Poprawność językowa
Poziom literacki
Wyświetleń2129

Przypomniana Szumszczyzna


Kiedy w sierpniu 2005 roku A. Soczyński ruszał na wycieczkę z członkami Towarzystwa Miłośników Łosiowa na Wołyń, zapewne nie przypuszczał, że zaowocuje ona kolejną książką poświęconą temu regionowi. Centralnym punktem tej wyprawy był Szumsk, w okolice którego sięgają korzenie większości członków Towarzystwa.

Podstawowym celem wyjazdu było zebranie materiałów do napisania pierwszej części przygotowywanego cyklu wydawniczego Kresy - przywracanie pamięci oraz odnalezienie swojej rodzinnej Kamiennej Góry spalonej w 1943 roku przez ukraińskich nacjonalistów, którą z konieczności wraz z rodziną, z wyjątkiem bestialsko zamordowanego dziadka, musiał opuścić.

I chyba nie było dziełem przypadku, że 23 sierpnia natrafili w Szumsku, powiatowym mieście oddalonym o 30 kilometrów na wschód od malowniczego Krzemieńca w kierunku Ostroga, na uroczystość rekonsekracyjną rzymskokatolickiego kościoła pw. Niepokalanego Poczęcia Najświętszej Marii Panny, celebrowaną przez lwowskiego arcybiskupa Mariana Jaworskiego. Świątynia ta, zbudowana w 1852 roku została zdewastowana i obrabowana po opuszczeniu miasta przez Polakow w 1943 roku, po zakończeniu II wojny światowej zamieniona w magazyn materiałów budowlanych, została w 1985 roku zburzona przy pomocy materiałów wybuchowych. Jej odbudowę rozpoczęto w 1995 roku z inicjatywy proboszcza parafii św. Stanisława w Krzemieńcu księdza Tadeusza Maleszki, wspartego przez dawnych parafian swiątyni, zamieszkalych obecnie w Łosiowie na Opolszczyźnie.

A że przypadki, podobnie jak nieszczęścia, chodzą parami, więc A. Soczyński przypadkowo spotkał na uroczystościach naczelnika Szumskiego Rejonu Wasyla Andrijewycza Petruka, który, dowiedziawszy się o celu przyjazdu autora, zaproponował mu napisanie książki wyłącznie o Szumsku, małym miasteczku, o którym pierwsze zapiski można spotkać w Roczniku Ruskim z 1149 roku. Przydzielił on A. Soczyńskiemu Sergija Siniuka, szumskiego pisarza, poetę i historyka, powierzając mu rolę przewodnika i wyposażajac ich w terenowy samochód. I taka jest geneza tej książki.

Nazajutrz rozpoczęli objazd tego przeuroczego oraz bogatego w wydarzenia historyczne regionu. To przecież między innymi tam sięgają dzieje wielu znakomitych polskich rodów, jak choćby Radziwiłłów, Wiśniowieckich, Ostrogskich, Czartoryskich, Ledóchowskich i Miężyńskich. To właśnie w pobliskich Kutach (kiedyś Kątach) został autor w 1940 roku ochrzczony w kościele św. Izydora Oracza, o którego lokalizacji zaswiadczają obecne resztki gruzowisk oraz kopiec z drewnianym krzyżem.

Niedaleko Szumska znajdują się Dederkały, w których urodził się Hugo Kołłątaj, oraz Zahajce, gdzie mieszkały siostry Bobrówny znane z urokliwych wierszy Juliusza Słowackiego. No i oczywiście Krzemieniec, gdzie do dzisiaj w dawnym dworku Słowackich mieści się muzeum poety. Z Szumska pochodziła Grzymisława, żona Leszka Białego, córka św. Salomei. Przez Szumszczyznę wiódł czarny tatarski szlak, dlatego też wszystkie tamtejsze budowle, również kościoły, miały charakter obronny.

Wszystko to opisał autor obrazowym językiem pozwalajacym czytelnikom widzieć, słyszeć, czuć i przeżywać. Dotyczy to nie tylko opisów wspaniałych krajobrazów, ale również zabytków, wydarzeń, zwyczajów i obyczajów. Szczególnie ważnym walorem książki jest to, że autor nie przemilcza trudnych, a czasami nawet wstydliwych wydarzeń w naszej wspólnej, polsko-ukraińskiej historii i tradycji. Wprost przeciwnie, w miarę posiadanej i dostępnej wiedzy wyjaśnia ją i szczegółowo opisuje.

Dobrze się więc stało, że pojawiła się taka praca i że wydała ją ukraińska oficyna w języku polskim i ukraińskim. Wypełnia ona bowiem dużą lukę w publikacjach dotyczących tych terenów oraz polsko-ukraińskich stosunków. Wzbogaci rownież wiedzę ludności ukraińskiej o polskiej przeszłości tych ziem oraz włączy się w proces kształtowania świadomości historycznej Polaków zamieszkujących na tych terenach, a także wyjaśni i sprostuje falszowaną przez dziesięciolecia historię.

Tych walorów książki nie powinien przesłonić mały i nietypowy jej format, niemal mikroskopijna czcionka oraz nie najwyższa jakość edytorska. Takie były zapewne możliwości techniczne tarnopolskiego wydawcy książki i prawdopodobnie takie same finansowe możliwości zleceniodawcy.


Alfons Soczyński, Szumszczyzna w jeden dzień, Wydawnictwo `Dżura`, Tarnopol 2006, przekład na język ukraiński Sergij Siniuk, s. 104, w:  Akant nr 1(118), 2007 r. s. 42.

  Spis treści zbioru
Komentarze (4)
oceny: poprawność językowa / poziom literacki
avatar
Piękna recenzja, do tego dotyczy Kresów.
Ja zaś dopiero co dostałem w prezencie książkę "Kresy" Jacka Kolbuszewskiego, historyka literatury polskiej i literatur zachodniosłowiańskich, profesora zwyczajnego w Instytucie Filologii Polskiej Uniwersytetu Wrocławskiego. Wydana w 1996 roku w Wydawnictwie Dolnośląskim. Mały format, ale piękne zdjęcia i ryciny. Zostawiam na później, w wolniejszym czasie. Będę miał ucztę czytelniczą :)
avatar
Hardy, dziękuję. Z prof. Jackiem Kolbuszewskim miałem kiedyś dość bliskie kontakty, ale one jakoś się urwały i nie wiem, co z nim się dzieje.
Natomiast jeżeli chodzi o recenzję, to wstępnie przygotowywałem do druku wszystkie publikacje książkowe tego autora, a było ich kilkanaście. Pierwszą "Od ściany do ściany" nawet redagowałem, wykonałem do niej grafiki oraz pisałem "Słowo wstępne". Jest ono na Publixo pod tym samym tytułem. Recenzja "Czas nie zagoił ran" zamieszczona na Publixo też dotyczy książki tego autora. Do większości jego publikacji pisałem słowa wstępne, posłowia lub też recenzje zamieszczane z reguły w "Akancie". Wszystko robiłem oczywiście gratisowo w ramach koleżeńskiej współpracy. Mam kilka tego typu opracowań, więc być może będę je kolejno zamieszczał w dziale "Wycinki z odkurzonych zszywek", ale nie mam ich w komputerze, więc nie wiem, czy będzie mi się chciało je przepisywać.
Nie wiem, czy od czasu ustania naszej współpracy ten autor coś wydał, nie słyszałem bowiem o tym.
avatar
Witaj Janko :)
Z przyjemnością i wielkim zaciekawieniem przeczytałam Twoją świetną recenzję tej niewielkiej ale jakże treściwej książki.Myslę, że chętnie sięgnę po dawkę dobrej historii. Pozdrawiam :)
avatar
Napisać świetną recenzję znakomitej książki nietrudno.

Dlaczego?

Bo jaki koń /rumak czystej krwi/ jest, każdy widzi?
© 2010-2016 by Creative Media
×