Przejdź do komentarzyO Franku, Geni i jej aromatach
Tekst 248 z 255 ze zbioru: Kontynuacja satyrycznych kontynuacji
Autor
Gatuneksatyra / groteska
Formafraszka / limeryk
Data dodania2019-08-14
Poprawność językowa
Poziom literacki
Wyświetleń1919

O Franku, Geni i jej aromatach


Pryszczaty Franek spod Chocianowa

przed komornikiem pragnął się schować,

wię wszedł do Geni chaty,

lecz przez jej aromaty

długo przy życiu się nie uchował.

  Spis treści zbioru
Komentarze (7)
oceny: poprawność językowa / poziom literacki
avatar
Zauważyłem, że jakiś smrodek krok w krok podąża za mną.
avatar
Nawet nie chcę sobie wyobrażać tych zabójczych "aromatów" :D

Pozdrawiam, Janko :)
avatar
Piórko, dzięki. Pozdrawiam.
avatar
... i mam dylematy,
czy aromaty od Geni,
czy też z jej chaty ;)
avatar
Hardy, dziękuję.

Jeżeli Genia wciąż się nie myje,
jej aromatem też chata żyje.
avatar
Rany, to czym ta Genia tak capi, że Franek, zanim wszedł do chaty, aż "c" połknął i padł? Mam pewne podejrzenie, ale nie będę zdradzać. ;)
avatar
Jeżeli nawet Genia się myje,
to ten aromat z jej wnętrza bije.
© 2010-2016 by Creative Media
×