Przejdź do komentarzyLeonardo i Salai
Tekst 86 z 77 ze zbioru: Szukanie iskier i płomieni
Autor
Gatunekpoezja
Formawiersz / poemat
Data dodania2019-10-13
Poprawność językowa
Poziom literacki
Wyświetleń1021

nie wiedziałam że malował lewą ręką

że wychodziły najpierw cienie

potem ludzie

na końcu ich oddechy

i uśmiechy błakające się między kącikami ust

w międzyczasie

mięśnie wyprute z martwych ciał

rwały się do życia wiecznego


rozpoznawali go po różowej tunice

po chłopcu o imieniu Salai

który tańczył we Florencji

w Wenecji i w Mediolanie

mistrz nie malował ich miłości

wystarczało muśnięcie piórkiem


na łóżku splecionym z trzciny

drgał spazm ekstazy wił się jęk dopełnienia


wpatrywali się potem w siebie

wdychali jad śmierci

starzec który poznał wszystko

i młodzieniec który nie znał nic

  Spis treści zbioru
Komentarze (1)
oceny: poprawność językowa / poziom literacki
avatar
Wielki geniusz-Artysta i jego wszystkie miłości życia.

Wielki odwieczny TEMAT
© 2010-2016 by Creative Media
×