Przejdź do komentarzyRozdział 13
Tekst 13 z 18 ze zbioru: A jednak Cię kocham
Autor
Gatunekromans
Formaproza
Data dodania2019-11-24
Poprawność językowa
Poziom literacki
Wyświetleń1009

Rozdział 13


Wstał z łóżka i założył spodnie. Dziewczyna patrzyła na niego. Widać było, że nie takiej reakcji się spodziewała.

- Skarbie, lubimy się i to cholernie. Szaleję za tobą, kręcisz mnie, mam na Ciebie ciągle ochotę. Ale to co nas łączy, to nie jest miłość. Nie kochasz mnie.

- Aha, czyli wiesz lepiej co czuję- teraz i ona wstała z łóżka i zaczęła się ubierać.

- Słuchaj, jestem twoim pierwszym facetem, pierwszym, z którym uprawiałaś sex…

- No właśnie. Dla mnie to nie było tylko uprawianie sexu. Dla mnie to było kochanie się. I to, że przeżyłam to z tobą, z chłopakiem, którego kocham, jest bardzo ważne. Nie wierzę, że dla ciebie był to tylko sex! Byłeś dla mnie taki czuły, delikatny… Poczuć ciebie, to było najpiękniejsze uczucie!

- Rozumiem, ale, Emily… Mylisz przywiązanie i sympatię z miłością.

- Nie mów mi co czuję- krzyknęła.

- To nie mów, że mnie kochasz! Kurwa! Umawialiśmy się na związek, na bycie razem, a nie na miłość!- teraz i on krzyczał.

- Aha, czyli spotykamy się, chodzimy do łóżka i cześć. Ewentualnie raz na jakiś czas gdzieś wyjdziemy. A ja chcę być z tobą, tak naprawdę.

- Kurwa! Wiedziałem, że nie ma się co wpierdalać w takie sytuacje. Zaczynało być fajnie, a teraz ty wyskakujesz z czymś takim.

- To moja wina, że się zakochałam? Z resztą, jak ty sobie to wyobrażałeś? Sam mówiłeś, żeby spróbować, a teraz?

- Tak, Emily. Żeby spróbować być razem, a nie się zakochiwać. Zrozum, ja nie jestem facetem, w którym się powinno zakochiwać.

- Myślisz, że to tak działa? Rozum tu nie ma nic do rzeczy, albo coś czujesz, albo nie.

- Skarbie, ja...

- Nie, nic nie mów. Widzę, że nie odwzajemniasz mojego uczucia. Nie szkodzi. Ja chcę być z tobą.

- Nie chcę, żebyś miała jakieś złudne nadzieje. Miłość nie jest dla mnie.

- Tak, wiem, mówiłeś. Przepraszam, wyrwało mi się. Niech zostanie jak jest.

- Emily.

- Nie, Jackson, spokojnie. Zapomnijmy, że to powiedziałam.

- Nie chcę żebyś cierpiała.

- Nie będę cierpiała. Wiem jakie są zasady. Spotykamy się, jest fajnie. Chcę z tobą być, więc muszę się na to zgodzić.

- Ale…

- Daj spokój, koniec rozmowy. Niech będzie jak jest, naprawdę.

Chłopak spojrzał na dziewczynę powątpiewająco, ale nic już nie mówił. Rozstali się dość chłodno, obiecując sobie, że będą w kontakcie i spotkają się jutro.

Jackson po wyjściu Emily nie mógł się uspokoić. Kurwa, jak to się zakochała. On już nie chciał takich akcji, żadnych miłostek, czysty temat. Takie uczucia tylko rujnują ludzi. Z resztą- nie istnieje nic takiego jak miłość do grobowej deski, a on nie lubi półśrodków. A ona się zakochała! Od samego początku mówił, że to nie dla niego. Było mu tak wygodnie, bezproblemowo. Wydawało mu się, że nic nie potrzebuje. A z drugiej strony... Czuł się taki pusty. To z Emily zaczął coś odczuwać, przy niej czuł się kompletny, jakby nic mu nie brakowało. Nie chciał żadnych komplikacji, nie potrzebował ich... Ale potrzebował jej. Czuł się rozbity i sam nie wiedział co robić. Nie chciał jej ranić. Już dawno obiecał sobie, że nie pozwoli żadnej dziewczynie, żeby poczuła do niego coś więcej, bo i on sam już nie potrafi kochać. Bo nie kochał jej, na pewno- ale jednocześnie szalał za nią. Mógłby być z nią, rozmawiać, przytulać, kochać się całe dnie. Zaraz... kochać? Nie, on się nie kocha, on uprawia sex. Ech, sam już się w tym wszystkim pogubił.

Emily po wejściu do domu, rozpłakała się. Nie wiedziała, że miłość aż tak boli. Miłość! Tak, jest pewna, że go kocha i nie ma to związku z tym, że jest jej pierwszym chłopakiem.. Wie, że nie jest to zwykła fascynacja. Z resztą, zawsze wyobrażała sobie, że jej chłopak będzie miły, spokojny, odpowiedzialny... Że będą spotykać się z jej rodzicami, że zaakceptują go... Jackson całkowicie odbiegał od jej wyobrażeń, a stał się jedną z najważniejszą osób w jej życiu. Była pewna, że i on coś do niej czuje, ale może sam nie jest tego świadomy. Coś takiego musiało wydarzyć się w jego życiu, że boi się uczuć i całkowitego oddania drugiej osobie. Ale ona zawalczy o niego, właśnie dlatego, że go kocha. Na razie jednak musi jej wystarczyć ta cząstka niego, którą się z nią dzieli...

  Spis treści zbioru
Komentarze (2)
oceny: poprawność językowa / poziom literacki
avatar
Otoz to. On sobie, na razie, nie uswiadamia istnienia wyzszej istoty ktora go wiaze z Emily. Ten zwiazek ma go rozwijac i uswiadamiac, czego sie piekielnie boi. Bo jest mistrzem swiata materii, ale nic poza tym. Bardzo na czasie. Tak wlasnie wygladaja tzw zwiazki.podejrzewam ze krytycy tego tekstu tego sie wlasnie obawiaja. Tej odrobiny swiadomosci. Brawo.
avatar
Nie mam za dużego doświadczenia w budowaniu postaci, ale dokładnie o to chodziło z Jacksonem :)
© 2010-2016 by Creative Media
×