Ptaki

najpiękniej śpiewają,

gdy zimna mżawka

kapie za postawiony kołnierz kurtki.

Wieczorem,

gdy kończy się ścieżka,

a światło gaśnie nieubłaganie

wraz z nadzieją, że jeszcze

zadzwoni telefon

We mgle

niechętnie ujawniającej, że

jest jeszcze coś

kawałek dalej…

I wczesnym rankiem,

gdy wszyscy jeszcze

wsłuchani są w przymilne szepty

kolorowych snów.

Śpiewa kos,

a ty na leśnym dukcie

odpowiadasz mu nieudolnie

zgrzytem starego roweru…