Przejdź do komentarzyBez planu cz.16
Tekst 16 z 16 ze zbioru: Powiastka Nr 10
Autor
Gatunekromans
Formaartykuł / esej
Data dodania2019-12-15
Poprawność językowa
- brak ocen -
Poziom literacki
- brak ocen -
Wyświetleń821

Garrett czekał do ostatniej chwili. Upewnił się, że ten zboczeniec nie posiada w dłoniach ostrego narzędzia. Bardzo ciążyło mu na duszy, że pozwolił temu potworowi molestować swoją ukochaną, ale wcześniej bał się ryzykować. Peter jest nieobliczalny. Doskonale widział wszelkie poczynania względem Emily. Nie pozwoli ponownie przejść jej przez gwałt.

Po cichu zdjął prowizoryczne `kajdany` i zaszedł od tyłu Petera ściskając w dłoni rękojeść noża. Jedną ręką uchwycił jego klatkę piersiową, następnie przytknął do ostrze do gardła.

A teraz ją puścisz, sukinsynu! - syknął Garrett.

Obezwładniony mężczyzna stanął jak wryty, ale nie przejął się tym zbytnio.

Doprawdy `cudowny synu ` naszych zmarłych rodziców. Nie sądziłem, że stać ciebie na taki ekstremalny ruch.

Nie myśl sobie, że ci odpuszczę chamie. Pójdziesz siedzieć...

Nie łudź się Garrett. Jeśli myślisz, że wrócę za kraty, to przeliczyłeś się. Wolałbym zginąć, a wtedy znowu zaczne nowe życie...

Ty chory palancie. Jesteś zwykłym człowiekiem, a ludzie nie są nieśmiertelnymi istotami więc nie pieprz głupot.

Och, jak ty mało wiesz o reinkarnacji.

Peter próbował rozproszyć myśli brata i udało mu się to. Przekręcił się, wyrwał Garrettowi nóż z dłoni i wbił go w brzuch.

Mężczyzna opadł na ziemię chwytając się za zranione miejsce. W pomieszczeniu rozbrzmiało się echo szyderczego i władczego śmiechu?

Taaakkk. Jestem panem wszechświata. Nikt mnie nie pokona!!!


Szeryf przedzierał się przez otaczający go mrok. Światło latarki w tej ulewie nie zbyt było przydatne. Musiał zdać się na swoje doświadczenie, a także uważać na zastawione przez Petera pułapki. Jego oczom nareszcie ukazał się dom z wysokim ogrodzenieniem. Ku przestrodze rzucił kamieniem w siatkę, odgłos trzasku odrzucenia przedmiotu utkwił w pamięci. - Jednak jest pod napięciem. - stwierdził w myślach. - Szedł wzdłuż ogrodzenia, aż w końcu trafił na wejście. Odbezpieczył broń i pewnie trzymał ją w dłoni. Przeszukał cały dom, jednak nie zastał żadnej duszy. Stanął jak wryty, ponieważ do jego uszu dochodziły słabe odgłosy rozmowy. Pokierował się w tam. Głosy dochodziły z piwnicy. Raptem wszyscy ucichli. Window zakradł się do pomieszczenia przez otwarte drzwi, dzięki czemu nie narobił hałasu. Zszedł na dół ostrożnie i cicho, aby nikt nie spostrzegł jego obecności. Kontem oka dojrzał związaną Emily leżącą na kozetce. - Garrett jest poważnie zraniony. - Zauważył. Zły był na młodego, ale teraz to już po ptakach. Jego zadaniem jest uratowanie ich wszystkich z rąk tego złoczyńcy. Peter Drew łaził z wywalonymi genitaliami na wierzchu, coś kombinował. Wyglądało na to, że do czegoś się przygotowywał, aż bał się pomyśleć do czego.

Mathew postanowił na razie nie ingerować. Musiał ustawić się tak, by przechwicić Petera. Mężczyzna układał jakieś przyrządy na tacy obok kozetki przy Emily. W jego oczach i gestach widać było połączoną fascynację z podnieceniem. Szeryf w życiu napatrzył się na wielu psychopatów, aż żył tym co zamierza zrobić. W jego ruchach ręki widoczna była precyzja. Z pewnością te czynności wykonywał na swoich poprzednich ofiarach. Nagle psychopata wyszedł ze swojej skorupy skupienia i przemówił:

Droga Emily. Za chwileczkę zaczniemy zabawę. W dłoni trzymam fajny przyrząd. Wepchnę go w ciebie i włączę wibracje. Następnie popieszczę ciebie prądami, od najmniejszenj mocy do najwększej. Bękart Garretta co prawda przy tym mocno ucierpi... - Zrobił pauzę. - No... O ile nie zdechnie... - dodał. - Potem zrobimy przerwę na sex ze mną w roli głównej. Pamiętasz? - spojrzał Emily w oczy. - Wspominałem, że będę ciebie pieprzył do upadłego. - zaśmiał się krótko. - Na pewno pamiętasz... Niczym się nie przejmuj, zapewnię ci przeróżne atrakcje. Co prawda nie poczujesz się jak w raju, ale w końcu do niego się przeniesiesz.

Emily wykrzyknęła przerażona.

Jesteś diabłem! Wypuść mnie! Pomocy!!! - załkała.

Peter z radością patrzył na jej łzy i niemoc. Cieszyło go to bardzo. Czuł się pewnie i silnie. Postanowił brać się do roboty. Ujął w dłoń różowy paralizatorowy wibrator, włączył go i skierował do pochwy kobiety. Niestety nie zdążył jej nawet dotknąć. Peter usłyszał strzał, poczuł jak kula przeszywa jego ramię. Wściekły odwrócił się, chwycił nóż i przyłożył do szyi Emily. Zanim zrobił jakikolwiek ruch, następna kula trafiła go w czoło. Nóż upadł z głośnym brzdękiem na podłogę, podobnie jak jego właściciel. Szeryf zbiegł na dół, sprawdził puls Petera.

Nie żyje. - oznajmił.

Rozwiązał Emily, kobieta ubrała się szybko. Zaprowadził do niej jej siostrę i podszedł do Garretta. Mężczyzna wyglądał źle, ale był przytomny.

Garrett, chłopie. Jak się trzymasz? Niczym się już nie przejmuj. Jesteście bezpieczni.

Po tych słowach usłyszeli głośne tupanie, rzucane komendy. Do pomieszczenia wpadł tabun policjantów z Johnem Windowem na czele. Mathew poczół ulgę i zapewne resztą uratowanych także.

John jak to on, nawet w najpoważniejszych sytuacjach żartuje:

Co jest tatuśku? Jednak się stęskniłeś?

Oj, tak...

Zadowoleni z zakończonej sprawy rzucili się sobie w ramiona, poklepali po plecach i uśmiechnęłi do siebie.

Cieszę się, że dałeś radę.

Ja również cieszę się, że reszta jest cała. Nie masz pojęcia typ był mocno popaprany. Naszczęście już wszystko jest za nami.

Super. No to zabierzmy poszkodowanych do domu.

Zgoda...


Rok później.  

Duży biały namiot został rozstawiony na polanie. W środku znajdowało się dziesięć stołów przy których zajęło miejsca dziesięcioro uczestników.

Emily i Dorothy Relaks ustały im na przeciw.

Serdecznie witamy na pierwszej edycji konkursu `Pomocnik cukiernika`. Wszyscy dobrze się znamy, ale w ramach programu należy przedstawić się. Jestem Emily Foster, a obok mnie Dorothy Relaks. Jesteśmy jurorkami tegoż przedsiemwzięcia. Nagrodą będzie statuetka tej pięknej złotej babeczki oraz praca w mojej cukierni. Konkurs składa się z dwóch etapów. Mianowicie. W pierwszym etapie upieczecie ciasto, które wybrałam osobiście znając wasze możliwości. Sądzę, że poradzicie sobie z tym zadaniem. Drugim etapem jest przepis dowolny, taki w którym smakujecie się najbardziej. Jesteście gotowe? Do wypieków! Start!

Dokładnie czytajcie przepisy. Na wykonanie zadania macie cztery godziny. Nie denerwujcie się. Wraz z Emily będziemy was obserwować i dawać drobne rady.


Uczestniczki mimo tremy skupiły się na zadaniu. Do wykonania miały następujący przepis:


`Ciasto Maczek Porzeczkowy`


Biszkopt:

6 jajek – osobno żółtka i białka

220g cukru kryształu

100g suchego maku

200g mąki pszennej

1 łyżeczka proszku do pieczenia

3 krople aromatu migdałowego

Krem:

550 g gotowego sera z wiaderka

5 łyżek cukru pudru

350 ml schłodzonej śmietany 30%

2 galaretki (dowolny smak)

450 ml gorącej wody

400 g porzeczek

1 łyżeczka cukru waniliowego


Do nasączenia:

60 ml soku z cytryny

140 ml wody 2 łyżeczki cukru pudru


Wierzch:

560 ml śmietany 30:

1 śmietan fix

4 łyzki cukru kryształu

1 łyżeczka aromatu waniliowego

mak do posypania


Wykonanie:

Piekarnik nastawić na opcję góra-dół 180 stopni.

Białka ubić na sztywną pianę. Ciągle ucierając mikserem dodawać stopniowo cukier, aż masa stanie się gęsta i lśniąca. Następnie wrzucić żółtka. Miksować do uzyskania kremowej masy. Na koniec wlać aromat.

Mąkę wymieszaną z proszkiem do pieczenia przesiać do jajecznej masy. Wsypać mak jednocześnie delikatnie mieszać drewnianą szpatułką.

Ciasto przełożyć do blaszki o wymiarach 25x35 cm wyłożonej papierem do pieczenia. Wstawić do nagrzanego piekarnika 180 stopni. Piec 35min. Wystudzić.

KREM:

Obie galaretki przesypać do miski, zalać gorącą wodą (450 ml), mieszać aż galaretki rozpuszczą się. Odstawić do wystygnięcia.

Ostygnięty biszkopt wyjąć z blaszki. Odciąć wierzchnią część. Biszkopt przekroić w poziomie na dwie równe części. Składniki do nasączenia wymieszać i połową pączu nasączyć dolną część biszkoptu w blaszce.

Śmietanę ubić na sztywno z cukrem pudrem i wanilią. Następnie cały czas mieszając mikserem wlewać ostygniętą galaretkę. Do kremu dodać ser i dokładnie wymieszać mikserem. Dodać porzeczki i wymieszać szpatułką. Krem przełożyć na biszkopt, wyrównać. Następnie masę przełożyć drugą częścią biszkoptu. Lekko docisnąć, nasączyć pozostałym pączem.

WIERZCH:

Śmietanę kremówkę ubić na sztywno z cukrem pudrem, wanilią i fixem. Przełożyć ją do rękawa cukierniczego z metalową końcówką Wilton 1 E i na wierzchu ciasta powyciskać drobne rozetki. Na końcu ciasto obsypać makiem i wstawić do lodówki.


Emily spacerowała pomiedzy stanowiskami, przystanęła przy Samancie Window.

Witaj, Samanto. Jak emocje?

Oj. Emocje sięgają zenitu. Stres próbuje wygrać, ale nie poddaję się.

Doskonale. Co zostało tobie do zrobienia?

Samanta spojrzała na stół.

Więc tak: biszkopt już mam; studzi się. Pozostało mi zrobić masę.

O, proszę. Widzę, że połowa pracy jest już za tobą. Brawo. - pochwaliła ją.

Z drugiego końca namiotu rozległ się melodyjny głos Dorothy Relaks.

Kochani! Do końca posostało wam piętnaście minut!

Uczestniczki przyspieszyły swoje prace. Po upływie tegoż czasu obie jurorki stanęły na przeciw uczestniczek konkursu. Na stól tuż przed nimi stawiano kolejno ciasta.

Wizualnie zrobiłyście doskonałe wypieki. Werdykt ogłosimy później. Natomiast teraz przejdziemy do drugiej części programu, która polega na zrobieniu wypieku własnego tworu. To co najlepiej wam smakuje, może przypomina wspaniałe dzieciństwo. Inspirujcie się sercem. Takim wypiekiem może być ciasto, babeczka lub inny deser. Wybór jest dowolny. Tak więc Emily, rzucamy hasło: Jesteście gotowe? Do wypieków! Start!

Ponownie rozpoczął się cukierniczy wyścig z czasem. Na stołach uczestniczek tworzyły się przeróżne wypieki : Ciasto 3 Bit, Rafaello, babeczki kremem oraz ciastka. Każde z nich było wyjątkowe. Uczestniczki miały duże pole do popisu. Po dwóch godzinach Emily zabrała głos:

Drogie uczestniczki. Czas powoli dobiega końca. Zaczynamy odliczanie:

pięć, cztery, trzy, dwa, jeden. Zabieramy ręce od wypieków. Postawcie wszystkie twory na tym długim blacie. - wskazała dłonią ozdobiony obrusem stół.

Jurorki kolejno próbowały wypieków i zapisywały punkty przy nazwiskach.

Po głębokiej naradzie podjęły decyzję. Głos zabrała Emily:

Kochane uczestniczki. Podjęłyśmy już decyzję. Walka była zacięta, ale w ostateczności doszłyśmy do konsensusu. Aczkolwiek chciałabym zazaczyć, że nagięłyśmy trochę zasadę dotyczącej ilości osób w zatrudnieniu. Mianowicie stwierdziłam, że żal mi będzie skreślić tak fantastycznych cukierników. W mojej cukierni znajdzie się miejsce dla pięiu osób, a nie jednej jak wspomniałam wcześniej. - zgromadzeni wiwatowali radośnie. - Również cieszę się z wami. Podam teraz nazwiska, które wygrały. Reszcie niestety musimy podziękować. Wyczytuję:

Sophe Parker, Margo Adams, Samanta Window oraz Dena Colins. Serdeczne gratulacje i brawa dla tych pań!

Dorothy wtrąciła się w zdanie.

Ale hola, hola. A statuletka?

Och, z tych emocji zupełnie zapomniałam. Dobrze, że jesteś tutaj ze mną kochana. W związku z tym, że zadbałaś o to, przekazuję tobie tą przyjemność wręczenia statuetki. Kontynuuj proszę.

Drogie panie. Statuetkę Mistrza Wypieków otrzymuje... Margo Adams! Brawa!

Uczestniczki skandowały jej imię i biły brawa. Później odbyło się przyjęcie dla nich i ich rodzin. Oczywiście nie obyło, by się bez ukochanych osób Emily. Kobieta opuściła ogromny namiot. Skrzyżowała ręce na klatce piersiowej i podziwiała ciemne niebo spowite złotymi gwiazdami. Ten wspaniały widok zawsze koił wszelkie troski. Nieopodal niej stał Garrett z jej siostrą i ukochanym synkiem leżącym w wózku. Garrett podszedł do Emily i przytulił czule.

Emily? Jesteś szczęśliwa?

Tak. - odparła bez wahania. - Moje szczęście to wasza trójka. - ucałowała go w policzek. - Osiągnęłam swój cel. Otworzyłam upragnioną cukiernię `Pełnia Smaku`. Dokończyłam kursy i zorganizowałam konkurs względem czego zdobyłam pięć doskonałych cukierniczek.

Uwielbiam cię moja zdolniacho. - ucałował ją w czoło. - Okropne dni są już za nami.

Tak. Zgadza się, ale... Tak trochę przeze mnie straciłeś jakby nie było swego brata... - zawiesiła głos.

Mężczyzna spoważniał i spojrzał Emily w oczy.

Obiecaj, że nigdy więcej nie powiesz o sobie w ten sposób. Peter był chory. Zginął, bo zagrażał tobie. Taka była kolej rzeczy. Szeryf musiał dokonać wyboru. To ciebie należało ratować. Nie obwiniaj się proszę. Spójrz na nasze brzdące, są cudowne... Do tego Patryk odziedziczył fortunę po Peterze więc ma zapewnioną przyszłość. Powoli nam się wszystko ukłda. Ciesz się tym moja ukochana.

Jesteś wyjątkowy, wyrozumiały, taki złoty człowiek. I tak jakby spojrzeć wstecz... Jechałam w nieznane ` Bez planu`, tak jak w twoim nowym tytuowym bestselerze. Bohaterka poznaje mężczyzne, który zimą ratuje jej życie oraz zamieszkuje w pięknym miasteczku. O, patrz zupełnie tak jak ja. - roześmiała się. Garrett podłapał aluzję odnośnie jej życia i bohaterki.

Tak. Bóg kieruje naszym losem. No, ale los losem; a impreza nam ucieka. - zażartował.

To fakt. Czas spojrzeć do przodu i nie zamartwiać się przeszłością. Zabierz proszę dzieciaki i chodźmy się bawić. - zaproponowała ochoczo.

Sie robi. Pani `Babeczko`.

Roześmiana młoda para z dwójką dzieci ruszyla tanecznym krokiem w stronę hucznie rozweselonego namiotu.

Koniec ;-)



  Spis treści zbioru
Komentarze (0)
oceny: poprawność językowa / poziom literacki
brak komentarzy
© 2010-2016 by Creative Media
×