Przejdź do komentarzyKonstantin Simonow - Przypadek Połynina /29
Tekst 255 z 253 ze zbioru: Tłumaczenia na nasze
Autor
Gatunekobyczajowe
Formaproza
Data dodania2020-02-07
Poprawność językowa
Poziom literacki
Wyświetleń1178

Odwróciła się i pobiegła, a Połynin, powoli schodząc z foyer na parter, myślał o tym, że oto wszystko już się stało, i właśnie po raz pierwszy w życiu się oświadczył, a więc będzie się żenił, ale jest to ożenek całkiem nie w porę, w samym epicentrum wojny, i co to teraz z nimi będzie...




7




Do odjazdu pociągu zostało 7 minut, a Galiny Pietrownej wciąż jeszcze nie było. Pułkownik razem z Gricko, komisarzem Liewykinem i grupą lotników, którzy przyjechali ciężarówką, żeby się z nim pożegnać, stali przy wagonie. Wszyscy już sobie niezgorzej wypili strzemiennego, a nigdy nie tracący trzeźwości major, czy to z powodu, że wypił więcej niż reszta, czy też dlatego, że bardziej niż wszyscy czuł okropne rozgoryczenie, był iście po pijacku ponury. To, że właśnie dzisiaj, kiedy Połynin wyjeżdżał do Moskwy, dostał nominację na dowódcę pułku, wcale nie poprawiało jego nastroju.


- Służyło dwóch przyjaciół w jednej eskadrze - i koniec! Był Gricko - i Gricko fiuuuu! nie ma... Tak czy nie?


Gdyby tyle nie wypił, nigdy by takich słów nie wypowiedział, bo to było wbrew jego naturze, był jednak zdrowo wstawiony i nie chciał skrywać swojego rozczarowania.


Cóż Połynin mógł mu na to odpowiedzieć? Jako może tylko jeden z nich wszystkich prawie wcale nie pił w czasie ostatniej pożegnalnej z przyjaciółmi kolacji - pamiętał przecież, że Galina Pietrowna przyjdzie go odprowadzać na dworcu, i nie chciał jej sprawiać przykrości. Teraz zaś, kiedy jej nie było, i pewnie już nie przyjdzie, zrobiło mu się żal, że nie wypił ze swoimi chłopakami jak trzeba: i oni by się niepotrzebnie na niego nie boczyli, i on wlazłby sobie teraz w przedziale na górną półkę i tam spał aż do Kandałakszy. Lotnicy, jeden drugiego przekrzykując, zwracali się do niego, coś mu mówiąc, a on wciąż się rozglądał, czy z ciemności peronu nie wyłania się jego dziewczyna.


- I co tak się rozglądasz? - raptem zapytał Gricko. - Nie przyjdzie. Tak czy owak. Ty o nas zapomnisz, a ona o tobie. Ci mówię! - I, chociaż powiedział to po pijanemu, sam poczuł, że jego słowa były okrutne, więc położył na ramię przyjaciela swoją ciężką rękę, przepraszając go. - Wybacz. Jestem dzisiaj ciężkim durniem. Nie słuchaj tego, co tu bredzę!


Na dwie minuty przed odjazdem, kiedy Połynin, stojąc już na stopniach wagonu, ściskał swoim towarzyszom dłonie, podbiegła do nich Masza Makarowa, cała w teatralnym makijażu, z czarnymi wyrysowanymi brwiami i błyszczącą od szminki twarzą.


- Boże święty, cud, że pana zastałam! - cała w zadyszce, zawołała. - Mieliśmy najpierw uroczyste posiedzenie, i nas zatrzymano; Galina jest teraz na scenie, a ja przez to wszystko wprost za nią już całkiem wariuję... To dla pana jej liścik!


Wyciągnęła do niego malutki pognieciony karteluszek.


- I kazała potem pana pocałować. Jak chcecie, to was pocałuję! - Objęła pułkownika i przycisnęła do jego policzka wyszminkowane wargi. - Czego ryczycie, nie bójcie się - was nie pocałuję! - odwróciła się do rechocących lotników, i, wydobywszy z kieszeni półkożuszka jakąś kopertę ze słowami *prawie zapomniałam!*, wsunęła ją Połyninowi. - To list, który prosiła, żebyście wrzucili do skrzynki na poczcie, jak już będziecie w Moskwie. To do jednego reżysera w sprawie jej pracy, i koniecznie trzeba, żeby jak można najszybciej doszedł...


- Towarzysze, proszę... - pociąg ruszył, i kolejarz dyżurny, odpychając wyciągnięte do pułkownika ręce, wołał: - Proszę wybaczyć, przepraszam was... Towarzysze...

- Niech pan da swój adres na wypadek, jak nas tutaj zatrzymają na dłużej! Ona do pana napisze! - ponad głowami lotników krzyknęła Masza Makarowa.


Połynin, nie wymyśliwszy nic lepszego, zawołał: *Bykowo, na poste restante!* Tam właśnie mieszkał przed wojną z matką - ale Masza w tym hałasie i gwiździe lokomotywy zrozumiała *Kuskowo*, i tak też to sobie zapisała na szybcika konturówką do brwi na swoim wyciągniętym z kieszeni, zwiniętym w rulonik scenariuszu.

  Spis treści zbioru
Komentarze (2)
oceny: poprawność językowa / poziom literacki
avatar
Dzięki Emilko,że masz mnie w zanadrzu.
Chwilowo jestem zajęty czymś innym.
Przepraszam!
Buziaki.
avatar
:) a nawet buźki dwie (:
© 2010-2016 by Creative Media
×