Przejdź do komentarzyUkoronowani. Kronika przypadków codziennych
Tekst 55 z 83 ze zbioru: Populus dixit
Autor
Gatunekbiografia / pamiętnik
Formawiersz / poemat
Data dodania2020-03-31
Poprawność językowa
Poziom literacki
Wyświetleń1224

Prolog:


wirus moim przyjacielem

wy mnie go pozbawiacie,

jak długo mam czekać

na upadek bez-rządu?

Pzdr. Prezydętka in spe


Z dnia na dzień:


Zima w domu została -

za to wiosna zdania innego:

gałęziami rozepchnięte drzewa,

gdy niebieszczeje i łzawi

tęskniące oddalą niebo


*

Grafomanka, rzadka idiotka

teoretyzuje, że winna pandemii

jest Eucharystia: zmieć lepiej

sprzed kichawy to gęsie pióro

i wtryń je do własnej de...


*

osobliwy marzec tegoroczny:

szklanie przeźroczysty, który

wiruje - wibruje - drży blado-

niebieskim morowym powietrzem

w rozdygotanych wnętrzach


*

Czy miłość zakaźna

w czasie moru pocznie ze sobą

dziecko? Najprawdopodobniej,

ale wpierw w drzwiach przy-

stanie lęk i powieje kirem


*

pierwszy wieczór wiosny

i śnieg najpierwszy.

Jeszcze zaraza,

która potrwa tyle,

ile ma trwać


Z godziny na godzinę:


Sophia Loren? Ta gwiazda

dla marszałkini to

nędzna podróba - chociaż

dla siebie nie potrzebowała

żadnego inspiratora


*

Przez puste miasto - na ukos

zakapturzona śmierć

i stuk moich kroków

po zgrzytającym żwirze

w zieleniejącym parku


*

Powietrze drży nowiem -

wiosna po liftingu.

Zza niedalekich gór

pachnie zielonym deszczem

roziskrzonym forsycją


*

Tak pięknie

nieprzewidywalnie i blado-

różowa puszcza się już

magnolia, mimo że pani

wiosna jakaś mało radosna

  Spis treści zbioru
Komentarze (3)
oceny: poprawność językowa / poziom literacki
avatar
Tekst przerobiony i uzupełniony na podstawie wcześniejszych "namurków", z których kilka wykasowałam :)
avatar
Rozważania bardzo na czasie, chociaż na duchu raczej nie podnoszą.
avatar
Powiedziałabym, że dołują...:(

Serdecznie, mimo wszystko z uśmiechem :)
© 2010-2016 by Creative Media
×