Autor | |
Gatunek | publicystyka i reportaż |
Forma | artykuł / esej |
Data dodania | 2021-07-17 |
Poprawność językowa | |
Poziom literacki | |
Wyświetleń | 863 |
GATUNKI ZAGROŻONE WYGINIĘCIEM
Co wam przychodzi na myśl, gdy słyszycie tą formułkę? Jakie gatunki są – według was – zagrożone wyginięciem? Ryś, wilk, orzeł bielik? Zajmowanie coraz większych obszarów, trwale, przez ludzi to zarazem wypieranie z nich żyjących tam zwierząt. Ich przestrzeń życiowa się kurczy, maleją dostępne dla nich zasoby pożywienia. Ich młode coraz częściej giną, nie dożywając wieku dojrzałego. Chcemy je mieć gdzieś obok, więc staramy się je przywracać środowisku, przyrodzie. Tak. Sam czuję specyficzną radość, gdy spotykam sarnę, jeża, lisa, zaskrońca. Wielu chciałoby, by potencjalna możliwość spotkania przedstawicieli tych gatunków była dostępna dla obywateli naszego kraju. By te zwierzęta wciąż żyły obok nas.
Oczywiście są takie gatunki zagrożone wyginięciem, których nikt ( albo prawie nikt – perwersów nie brakuje) bronić i chronić nie zamierza. Soliter. Kleszcz. Karaczan. Szczur. Prusak. Barszcz Sosnowskiego. Pierwsza myśl, gdy je spotykasz ( albo one spotykają ciebie) to: zabij. Obrońcy praw zwierząt, ekolodzy też raczej są tego samego zdania, choć z pewnych względów powstrzymują się od formułowania opinii na ich temat. No wiec te gatunki są zagrożone wyginięciem, realnie i panuje dość powszechna zgoda co do tego, że ich holocaust byłby dla nas, ludzi, miły. To dwa przeciwległe bieguny – te chcemy zachować przy życiu, z pulą genową taką, by mogły się rozmnażać i żyć obok nas, a tamte chcemy zgładzić do cna.
[ Tu mała dygresja. Lech Majewski w „Ukryty język symboli’ rozważa scenę z Genesis 8, gdy Noe ląduje i z wdzięczności składa ofiarę ze zwierząt czystych, konkludując: skoro on ofiarował zwierzęta czyste w podzięce, to te, które zostały – i nas otaczają – są z tych nieczystych. Złe odczytanie – Noe miał zabrać po 7 z tych czystych i po 2 nieczyste reprezentanty, więc w tym systemie myślowym jednak te czyste ocalały.]
Są jednak gatunki zagrożone, których jednak w tych rozważaniach nie bierze się pod uwagę, a zjawisko jest ciekawe. Są tuż obok, ale nagle stają się niewidzialne. Ta tendencja jest obecna we wszystkich krajach zaliczanych do tzw. cywilizacji zachodniej. Co do kotów, to raczej jestem o nie spokojny, bo kontrola liczebności ich populacji jest na tyle trudna, że udaje im się funkcjonować obok nas. Tylko część dziko żyjących jest odławiana, poddawana restrykcjom i udaje im się funkcjonować obok nas. Ale z psami sytuacja wygląda już inaczej. Trafiające do schronisk są sterylizowane. Te, które ludzie kupują z hodowli, sterylizowane są w większości, gdy trafiają do naszych domów. To kwestia naszej wygody. I tendencja jest taka, byśmy spotykali tylko takie wysterylizowane, a te zdolne do rozmnażania pozostały w hodowlach – rasowe. Może się mylę, ale dla mnie wyraźnie rysuje się taka tendencja. Kundle won, w otchłań historii.
A ten debil, z którym mieszkam – nie lubię go i mówię o nim debil, choć jest wcale inteligentny, ale nie aż tak jak bym tego po nim oczekiwał. Bo on się uczy cały czas. Jest żywym przykładem rozwoju gatunku. Słyszeliście o tym, że psy wykształciły już enzymy trawienne pozwalające na trawienie ziemniaków? Ja to widziałem ostatnio – dostał kawałek kalafiora i czeka na jeszcze, upomina się. Pies i kalafior? Piłem piwo i żarłem orzeszki solone, kilka upadło na podłogę – zjadł i potem siedział już przy mnie w oczekiwaniu. Orzeszki solone? One się uczą, cały czas się rozwijają, adaptują. Ale te wykształcone, nauczone, inteligentniejsze są wysterylizowane i nie mają fizycznej możliwości przekazania tej wiedzy swym potomkom. Odbieramy im właśnie możliwość dokonania skoku cywilizacyjnego. Po co mielibyśmy dopuścić do rozwinięcia równoległej cywilizacji?
oceny: bezbłędne / znakomite
Tymczasem dzisiaj, w 3. tysiącleciu po Chrystusie już wiemy, że wszystkie niszczone herbicydami, corocznie wypalane na łąkach, odławiane dla piór, dla futra, dla wzmożenia męskiej potencji ginące z "Czerwonej Księgi" gatunki dla dobrostanu Matki Przyrody są absolutnie niezbędne!
Nie podcinamy gałęzi, na której się siedzi
(patrz stara jak świat piosenka Kaz. Grześkowiaka "Chłop żywemu nie przepuści")