Przejdź do komentarzyBurza w kotlinie i jej magia
Tekst 138 z 140 ze zbioru: Co w przyrodzie piszczy
Autor
Gatunekprzygodowe
Formaproza
Data dodania2021-08-24
Poprawność językowa
Poziom literacki
Wyświetleń868

Burza w kotlinie i jej magia


Mimo że burze potrafią być strasznie niebezpieczne, piękna im nie można odmówić. Są bardzo efektownym zjawiskiem. Zwłaszcza w nocy. Zarówno od strony wizualnej, jak i dźwiękowej. Tworzą wspaniałe widowisko. Potrafią fascynować swoją niezwykłością.

Na szczególny podziw zasługują te, których spektakl rozgrywa się nad kotliną. Bo gdy burza nad nią zawiśnie, i gdy piorun nagle uderzy, w momencie niebo rozdziera potężna błyskawica i wypełnia ją niesamowitą jasnością. A grzmot zdaje się rozbrzmiewać w nieskończoność, gdyż echo jeszcze długo kołacze nim między ścianami gór i lasów, hucząc, wyjąc, jęcząc jak miliony potępieńców naraz. Nieziemskie to widowisko. Z piekła rodem.

Przez długie lata mieszkałam na nizinie i nigdy takich burz nie doświadczałam. Teraz, mieszkając w kotlinie, często mam taką okazję. Nie mam jednak lęku przed nimi. Pomimo tego, że kiedyś, dawno temu, przeżyłam mrożącą krew w żyłach przygodę z piorunem kulistym.* W czasie burzy zawsze stoję w oknie i z zapartym tchem obserwuję to fascynujące zjawisko.

Ostatnimi laty z pewnością wielu z nas ma już dość burz. Niebiosa nam ich nie szczędzą. A w wielu przypadkach nie są to już takie sobie normalne burze. Niekiedy to istne pandemonium.



Fot. YouTube / Pierre T. Lambert (fxzt9cbv3bis1q2du23jjrzroyuetpvv)




* Wspomnienie: „Bliskie spotkanie z piorunem kulistym”

https://www.publixo.com/text/0/t/39683/title/Bliskie_spotkanie_z_piorunem_kulistym



  Spis treści zbioru
Komentarze (4)
oceny: poprawność językowa / poziom literacki
avatar
Twój opis przypomniał mi pewne zdarzenie z 1954 lub 1955 roku. W naszej szkole odbywały się przyrzeczenia harcerskie w szkolnej drużynie OH (Organizacji Harcerskiej). Przyboczną w szkolnej drużynie OH była moja siostra Marysia (trzy czerwone paski), zastępową siostra Wanda (dwa czerwone paski), ogniwowym - ja (jeden czerwony pasek na przedramieniu). Wszyscy nosiliśmy czerwone chusty. Po uroczystym przyrzeczeniu wracaliśmy do domu. Burza była tak niesamowita, że jej błyskawice rozświetlały każdy zakątek wieczornej rzeczywistości. Zmoczeni, wystraszeni i przemoknięci wróciliśmy do domu przed północą. Koszmarne i niezapomniane wspomnienie.
avatar
Nie wpisałem ocen. Przepraszam.
avatar
Dziękuję, Janko! To rzeczywiście Harcerze z Was byli niesamowici... Gratuluję! :)
Tak, takie koszmarne przeżycia pamięta się dokładnie przez całe życie, choć z perspektywy czasu nie wydają się już aż takie straszne. ;)
avatar
W lipcu w 1981 r. byłam z Mamą na /jedynych w naszym życiu/ pamiętnych wczasach

w Kotlinie Kłodzkiej.

Spektakularne nocne burze trwały tam do białego rana, a efekty wizualnoakustyczne były wprost piorunujące. Ze względu na bliskość sąsiadujących ścian tej kotliny-kotła każde wyładowanie było jednoczesnym grzmotem, co na nizinach zdarza się wyjątkowo rzadko.

Mamo kochana, pamiętasz tamte dzikie rozbuchane burze, prawda?
© 2010-2016 by Creative Media
×