Chciałbym z tobą dziewczyno

Wsiąść do pociągu byle jakiego

Zwiedzić świat zapominając o troskach

Aby rozpaść się w drżeniu chwili

Niczym łowcy przygód

Z szelmowskim uśmiechem

Zdobywajmy skarb starożytnych cywilizacji

Codziennie igrając z losem

Lub jak para legendarnych kasiarzy

Rozprujmy kolejny sejf

Pełen drogocennych pereł

Śmiejąc się w twarz stróżom prawa

Lub jak najlepsi napastnicy

Pierwszoligowej drużyny futbolu

Atakujmy zaciekle rywali

Wspólnie zdobywając zwycięskie bramki

Lub niczym tajni agenci

W środku pola walki

Posyłajmy świszczące wystrzały

W jedynym, słusznym kierunku

Albo jak nieustraszeni skoczkowie

Wtargnijmy w przestrzeń chmur

Czując w sercach smak adrenaliny

Rozpostarty na czaszach spadochronów

Tymczasem otwieram oczy

Wlepiając wzrok w zastygły niebyt

Który z każdy dniem

Pochłania mój ostatni bastion

Zastygłej w udręce duszy

… jutro też będzie dzień…