Przejdź do komentarzyDyptyk miłosny
Tekst 255 z 255 ze zbioru: Mioklonie
Autor
Gatunekpoezja
Formawiersz biały
Data dodania2022-10-23
Poprawność językowa
- brak ocen -
Poziom literacki
- brak ocen -
Wyświetleń336

`Oskoła` 


`The door opens but nothing physical opens wide 

And you know it isn`t Christ 

I the devil child`s mind 

Flash their dagger-like teeth in wine` 

Roky Ericssson `Mine mine mind` 



pogoda zmienną jest. jesień, wredna sucz, 

łazi po polach z pleśnią na ustach, zawodzi rzewnie 

i deszczowo o trupach liści, 

jabłuszkach stoczonych przez zgniliznę. 


nim pojechałem do Biedronki - obczaiłem  aurzysko. 

było w miarę ciepło, więc uznałem, że nie ma potrzeby 

zakładania dwóch swetrów. że wystarczy jeden i puchówka. 


zrobiłem zakupy, wracam. ziąąąąąąb! nagle pod kurtkę 

wlazła mi trupica, zimna jak milker, obejmuje, lodowata 

Lady Atumn. dydydydydydydy! - bierze trzęsionka. 


żeby zająć czymś myśli, zaczynam rymować. 

buraku - oglądaj bunraku. 

to znowu przypominam sobie, że pierwszą minetkę 

wyobraziłem sobie w szalonym roku 1999. wybranką 

była Britney Spears. miałem trzynaście lat i w fantazjach 

jej różyczka pachniała perfumami. tak słynnej, a co za 

tym idzie - bogatej dziewczynie przecież nie mogła 

capić, to absolutnie niemożliwe! 


Jurij Dołgoruki nie grał na buzuki - klecę następny 

duperel, to znowu myślę o kobiecie, którą kocham. 

o tej, przez którą I`m so excited, I`m in too deep 


zimno jak diabli, do domu nieblisko, w dodatku 

przykleiła się do mnie strzyga. już prawie listopad, 

absolutnie nie pora na jeżdżenie skuterem. 


ale na seks - zawsze jest chętka. 

i chcę z kochaną, jak kiedyś z panią Spears. językiem. 

w zasadzie jestem jak wielki komin 

obrośnięty w środku nie sadzą, a włosami. 

tak obleśnie się czuję. pęd przez chłodne powietrze, 

mijane brzozy, wsie, betonowe ogrodzenia. 


i przyciąganie, nieukajalne. chęć nasiąknięcia. 

tak! zostać zimnym, jesiennym cieniem, wlepić się 

i pozostać. by nie pomogło ogrzewanie zapalniczką, 

czy palnikiem acetylenowym. by nie dało się mnie 

odkleić. mam ochotę być lodowatym gorącem, 

od którego spłoną pory roku, a wszelkie teksty 

przysiąg, cyrografy, zwiną się w ruloniki, 

niczym zeschłe, burobrązowe liściska. 


chcę hajcować, rozparzyć. 




`Amanita muscaria` 


no chodź, przytul się. jesteśmy - więc zanika 

zło całego świata. nasz film reżyseruje Bartosz 

Walaszek. i zabawni się, i cuduje, glob! 


Kadyrow żre własne brodzisko, dławi się i zdycha. 

wypowiadam życzenie i narządy wewnętrzne Putina 

zmieniają się w muchomory, po czym, oczywiście, 

pada trupem, satrapa. stary patolog drapie się w głowę, 

zagląda w rozcięte ciało i  duma что случилось? 


jesteś okręgiem, na którym opisuję wszystkie 

figury nieprzestrzenne. ja - piękny jak powypadkowa 

multipla pierwszej generacji, mały nierozumialczyk, 

mam moc czynienia. podobno: dobra. 


żołnierzom miękną karabiny, gangusy schodzą 

z drogi przestępstwa. do baru na piwo. ktoś dobry 

ożył, paru sukinkotów się zawinęło. koty mruczą 

płynnym złotem, telewizory sypią bursztynami. 


na Halloween zmienię się w Hobgoblina i zacznę 

nawalać w ciebie eksplodującymi dyniami. 

będziesz mieć orgazm za orgazmem 

(przyznaj: urocza metafora wspólnego szczęścia!). 


ma miejsce malutki akt donacji. 

bierzesz w dłonie moje nieistotne, świetlne. 

uśmiechasz się do nich. mówisz, że urocze, 

choć takie groteskowe.

  Spis treści zbioru
Komentarze (0)
oceny: poprawność językowa / poziom literacki
brak komentarzy
© 2010-2016 by Creative Media
×