Przejdź do komentarzyjak bardzo cię kochałem
Tekst 166 z 219 ze zbioru: Zielone lustro
Autor
Gatunekpoezja
Formawiersz biały
Data dodania2022-12-11
Poprawność językowa
- brak ocen -
Poziom literacki
- brak ocen -
Wyświetleń335

odchodząc z niebem bez gwiazd 

bezksiężycową czarną nocą 

pożegnane wspólne chwile 


na pół złamane emocje 

skulone słabe pogrzebane 

pokryte piachem nicości 


rozszczepione uczucia 

targają po zimnym stromym 

kosmosie 


marzenia znad jeziora 

nad 

brzegiem mały dom 


układam myśli w głowie 

przy tafli wody puszczam kaczki 

w dłoni czerwony kamień 


idę stąd ale dokąd 

na dworze ziąb 


kolejny papieros 

koi zapomnienia 

uspokaja drżenie rąk 


okłamany 

spopielała dusza wygasa 

czas uleczy rany 

noce nieprzespane 

ile trzeba dni ile lat 

jak kochać to cały świat 


zburzony mur 

cegła po cegle budowałem 

z nadzieję kochałem 


nie żyłem przez kilka lat 

w oczach niewiadomy strach 

w skrzynce kilka listów 

w pustych kopertach słowa 

nie rozumiem dlaczego 


zapomniany okłamany 

bez zaufania 


mam wiarę nadejdzie chwila 

po latach spotkają się nasze dłonie 

złączone spojrzenia 

nieoderwane myśli 


przyznasz rację 

za późno na kontemplację

  Spis treści zbioru
Komentarze (0)
oceny: poprawność językowa / poziom literacki
brak komentarzy
© 2010-2016 by Creative Media
×