Przejdź do komentarzyNyja
Tekst 255 z 255 ze zbioru: Mioklonie
Autor
Gatunekpoezja
Formawiersz biały
Data dodania2024-02-21
Poprawność językowa
- brak ocen -
Poziom literacki
- brak ocen -
Wyświetleń83

cieszę się, że jesteś zbyt tajemna. nadmiar przymiotów 

jest jak półpłynny garb, kamienie tworzą się 

od tego w gardle, błotnieją skronie. 


tak ma być: niewymierność! ludek płci żeńskiej 

(ludkini? ludzianka?) uciekający przez dziurę 

wygryzioną w listwie przypodłogowej, kawawany cieni 

wlokące się jak za Mojżeszem, poza nawias. 


a jeśliby już musiało się pojawić choć jedno 

określenie - niech będzie w wiecznym zawieszeniu, 

uwięzione pomiędzy ramą a szkłem, 

przeciskające się i głodnie, ciągle bliskie nasycenia. 


niech istotę jego stanowi próbowanie. nieudolne. 

i niech znajdzie się w nim drobna, 

lecz nie do pominięcia parszywostka, 

coś niczym moja szaleńcza wręcz, gorąca miłość 

do braku dzieci. albo jak żal poniewczasie, że plunęło 

się o jedno słowo za dużo, wyznało nie taki 

rodzaj miłości, jakiego od nas oczekiwano.

  Spis treści zbioru
Komentarze (0)
oceny: poprawność językowa / poziom literacki
brak komentarzy
© 2010-2016 by Creative Media
×