Autor | |
Gatunek | bajka |
Forma | proza |
Data dodania | 2025-07-18 |
Poprawność językowa | - brak ocen - |
Poziom literacki | - brak ocen - |
Wyświetleń | 32 |

Nie tak dawno temu i nie tak znowu daleko – o, tu – nad stawem, pewien mężczyzna przyszedł łowić ryby. Nagle zauważył muchę, która wpadła do wody.
Mężczyzna wyjął ją z wody i ostrożnie położył na kamieniu. Wtem ze stawu wychyliła się złota rybka, podpłynęła do wędkarza i zaproponowała:
— Wrzuć muchę z powrotem do wody, żebym mogła ją zjeść, a spełnię jedno twoje życzenie.
Wędkarz odmówił. Rybkę zaciekawił gest wędkarza. Nie każdy wybierze muchę zamiast życzenia.
Od słowa do słowa opowiedział wędkarz rybce swoje życie. Jak ciężko tyrał, jak się starał zapewnić dzieciom wszystko, co najlepsze. Wreszcie, jak tydzień temu syn na posiedzeniu zarządu w jego firmie powiedział mu, że „może by już odpuścił, bo nie nadąża za zmianami”.
Zastanowił się nad tymi słowami i odpuścił. Poszedł na ryby. Pierwszy raz w życiu. Ale to chyba nie dla niego, bo tylko się irytuje.
— No to daj mi tę muchę, a ja spełnię jedno, najbardziej wymyślne twoje życzenie.
— Nie. Mam wszystko: bogactwo, rodzinę, zdrowie. Jestem szczęśliwy.
— Zastanów się — nalegała rybka — całe życie oddałeś innym: tyrałeś, organizowałeś. Teraz możesz zażyczyć coś dla siebie. Chyba nie chcesz umrzeć ze świadomością, że wcale nie żyłeś? Pomyśl, wszystko za muchę.
— Nie. Spływaj.
Rybka zamyśliła się.
— Dobry z ciebie człowiek. Wybierasz muchę zamiast siebie. To rzadkość. A co mi tam! Spełnię twoje życzenie i bez oddawania mi muchy.
Teraz zamyślił się wędkarz.
— Możesz zrobić tak, żebym umarł tu i teraz bez bólu i męki?
Za chwilę z krzesełka, na którym dotąd siedział wędkarz, poderwała się niepewnym lotem mucha i wpadła do wody. Rybka połknęła ją w okamgnieniu i pomyślała, że ci ludzie wciąż nie przestają jej zadziwiać: tak bardzo pragną zmieniać świat, a potem tak słabo wierzą w sens tych zmian.
Na kamieniu obok inna mucha, wyjęta przez wędkarza, dosuszała skrzydełka, by móc znów poderwać się do lotu.