Autor | |
Gatunek | poezja |
Forma | wiersz / poemat |
Data dodania | 2025-08-17 |
Poprawność językowa | - brak ocen - |
Poziom literacki | - brak ocen - |
Wyświetleń | 28 |

Ech, wy, kwiaty z łąki i z lasu,
Rozsiewane wiatrem i deszczem!
Już nie zrywam was, tylko patrzę,
Jak nurt życia opływa przestrzeń.
Wy, drobinki, wyschnięte i blade,
Podpierane przez trawy i zioła!
Ozdabiacie dywany największe,
Drżąc, gdy w głębię ziemia was woła.
Kwiatostany na morzu zieleni,
Utulone w ramionach rzeczułki!
Szumią, jakby szeptały czule:
„Śpij, nasz puchu, wyrosły z tawułki!”
I wy, maki, lipcowe, spłowiałe,
Wysypane przy drodze pokotem!
Widzę was i słyszę z dala
Pieśń o krwi pomieszanej z błotem.
O, wy, trawy, spalone na słońcu!
Zboża zżółkłe, milczące, dostojne!
Bluszczu dziki, w kokony upięty!
O, pokrzywy, strażniczki pokorne!
I ty, drogo i ciszo łąkowa!
Ty, spokoju wieczorny nad lasem!
Kwiaty, trawy i wszystkie pola,
Ułożone żywym arrasem!
Wierzę w wasze najświętsze trwanie!
I pokornie przed wami klękam!
Mgły rozsieją modlitwę nad ranem
Nad tą ziemią, moją i świętą!