Tekst 11 z 89 ze zbioru: M jak Milicz
| Autor | |
| Gatunek | poezja |
| Forma | wiersz biały |
| Data dodania | 2013-10-26 |
| Poprawność językowa | |
| Poziom literacki | |
| Wyświetleń | 3186 |

Ostoja
drogi ledwo kilkanaście minut
już nie czujesz
przyśpieszonego oddechu miasta
chłoniesz spokój kilkusetletnich dębów
pośród rozlewiska rzeczki
rybne stawy wysepka
jakby z dawno minionych lat
a na leśnej łące
w zieleni i błękitach
stadko koników polskich
jakich nie ujrzysz nigdzie
myszate futerka
tarpanów ślad
przemijają lato zima
wiosna jesień
a one niewielkie wciąż w polu
słońce śniegi deszcze
mrozy je hartują od wieków
zanurzone pod polskim niebem
niepotrzebny im inny dach








oceny: bezbłędne / znakomite
pozdrawiam