Zauważyłam, że niektórzy, zwłaszcza "nowo pozyskani" z dumnie prezentowaną ikonką książki pod nickiem w swych ocenach są wielce rygorystyczni. Poczytałam z ciekawości niektóre ich teksty i zamyśliłam się niewesoło. Teraz bowiem książkę można wydać własnym sumptem ewentualnie wykorzystując swój złotousty dar przekonywania kogoś o mecenasowskich zapędach.
Powtarzam po raz n-ty: sam utwór można zjechać od a-z, jednak w przypadku "poprawności językowej"? Tu należałoby zachowywać daleko idącą ostrożność. Bo akurat w moim skromnym przypadku: neofilologa - polonistki, to nie radziłabym być tak akuratnym / akuratną. Ja też posiadam na swoim koncie tuzin pozycji książkowych i nieco literackich nagród, w tym jedną, bardzo dla mnie ważną. A mianowicie nagrodę JM Rektora Uniwersytetu Jagiellońskiego w 2006 roku. Właśnie za poetycką twórczość.

Mnie też interesuje, kiedy wreszcie będą możliwe komentarze bez oceny. To jednak trochę denerwujące, jeśli ktoś pisze w komentarzu, że tekst wspaniały itd. w podobnym tonie, a daje ocenę zaniżoną. Przynajmniej w przypadku za język coś się nie zgadza, bo inni, solidni komentatorzy nie znaleźli błędów. Właśnie dzisiaj przeczytałam dwa podobne komentarze pod moimi opowiadaniami.
Czy trzeba to tylko olewać?