Przejdź do komentarzyWszystkie części szarady 3
Tekst 25 z 28 ze zbioru: Niepotrzebne tyrady aniołów
Autor
Gatunekpoezja
Formawiersz biały
Data dodania2014-08-03
Poprawność językowa
- brak ocen -
Poziom literacki
- brak ocen -
Wyświetleń2504

Czerń przecież – 

końcówka ostrza zaślepiona, zadziwiona, 

rozpromieniona przez niewidzialną pięść księżyca. 


Cóż – tylko księżyc – 

jego nocna łąka i jej widzialność. 

( Jej sensu istnienia nie odkryje żadna krowa 

i jej uboczny produkt mleka 

o odpowiedniej zawartości tłuszczu i datą produkcji 

podaną na spodzie opakowania ). 


Mleko, krowa i czerń nobilitują łąkę, 

choć niewidzialną. 


Wzlatuje ku sztucznemu światłu, 

pozornie świecącemu światłem własnym, 

a jego czerń rozrywa mnie skutecznie, 

nawet na zatłuszczone dwa serca. 


Zrywa słońce i chłodno przerasta 

białe lobby pustelników, 

bo tylko pustelnikom i poetom 

miliony razy wykorzystany motyw - - 


czerń odbita aż do obrzydzenia 

w przereklamowanych łzach.

  Spis treści zbioru
Komentarze (0)
oceny: poprawność językowa / poziom literacki
brak komentarzy
© 2010-2016 by Creative Media
×