Przejdź do komentarzyPROBLEM STAREGO TEODORA
Tekst 43 z 52 ze zbioru: Głupoty i głupotki
Autor
Gatunekfantasy / SF
Formaproza
Data dodania2015-02-16
Poprawność językowa
Poziom literacki
Wyświetleń2212


PROBLEM STAREGO TEODORA


Teodor był idealistą – taki chyba urodził się. Do swoich ideałów dorastał szybko. Musiał pospieszyć się, ponieważ los nie chciał być dla niego łaskawy i nie zamierzał ułatwiać mu czegokolwiek. Na szczęście, gdy tylko mógł udowodnić innym swój talent i umiejętności, znaleźli się ludzie, którzy zadecydowali, by zadbać o jego przyszłość. Od tego momentu życie nabrało prawdziwego rozpędu.

Zawód wybrał skromny, nierzucający się w oczy. Przekalkulował, że jeśli zajdzie taka potrzeba, to skończy drugi fakultet, który pozwoli mu rozszerzyć pole działania.

Wszystkie te plany zakłóciła wojna.

Według rachunku prawdopodobieństwa Teodor powinien był zginąć, ponieważ nie zamierzał oszczędzać się. Jednak już w pierwszym dniu działań bojowych dostał po pysku i po oczach odłamkami granatu, po czym odwleczono go gdzieś na tyły. Właściwie był to rozkaz przeżycia. Do końca wojny Teodor starał się wypełnić ten rozkaz.

Po wojnie powrócił do pracy. Był cenionym fachowcem w swojej dziedzinie, toteż całkiem przyzwoicie ułożył sobie życie prywatne. Właściwie – dlaczego miałby tego nie zrobić?... W końcu, żył normalnie, bez żadnych ekstrawagancji. Na to, że inni żyli nienormalnie nie miał wpływu.

Był zwolennikiem niepopularnej wówczas teorii, iż tylko Najwyższy Stwórca jest w stanie wykonać dzieło idealne. Wynikały z tego dalsze konsekwencje. Teodor w tym co robił, starał się naśladować naturę. Nie był w swoich poglądach oryginalny, bo czyż starożytni Egipcjanie budując piramidy nie brali pod uwagę kosmosu?... Skąd miał pewność, że to co wielkie wyrasta z tego, co małe - trudno powiedzieć. Być może sam doszedł do takiego wniosku, albo też ktoś wcześnie uświadomił mu tę prawidłowość.

Jednym z ciekawszych pomysłów Teodora było stworzenie konstrukcji na wzór skorpiona. Ten mały pajęczak miał szczególne właściwości – mógł przebywać w różnych warunkach klimatycznych, miał zdolność hibernacji oraz estywacji, czyli zapadania w sen letni, wytrzymywał promieniowanie w dawce śmiertelnej dla człowieka, jego szczecinki na kleszczach rejestrowały drgania powietrza, odnóża wykrywały drgania podłoża a jadowity kolec na ostatnim segmencie odwłoku umożliwiał w razie potrzeby samounicestwienie się. Rzecz jasna, swojego przedsięwzięcia Teodor nie mógł realizować sam. Potrzebna mu była grupa współpracowników, którzy własną wiedzą wsparliby jego umiejętności - i taką grupę znalazł...

Minęło kilkanaście lat, gdy nagle Teodor odkrył, że jest okradany ze swoich pomysłów. Pojawiła się jakaś dziwna konkurencja, która nie wnosząc niczego zajęła się wypaczaniem proponowanych przez niego rozwiązań. Gdyby były to przynajmniej ulepszenia, to, choć z bólem serca, musiałby się z tym faktem pogodzić. Były to jednak rozwiązania ryzykowne, błędne lub całkiem niedorzeczne. Teodor ze zgrozą uświadomił sobie, że ich źródłem są jego projekty. Ktoś je przeglądał, przetwarzał dane, nanosił własne poprawki, zmieniał detale. Tym sposobem skorpion przekształcił się najpierw w zwykłego domowego pająka a później w twór pozbawiony jakiegokolwiek pierwowzoru w naturze. Perfekcyjny Teodor nie mógł pogodzić się z tym faktem. Tym bardziej, że odbiło się to drastycznie na jego dochodach. Żył teraz niemal w ubóstwie.

Początkowo próbował wyśledzić – który ze współpracowników jest wobec grupy nielojalny? Teraz, gdy potrzebował lepszych warunków pracy i zabezpieczeń, nie miał na to pieniędzy. Jego zabiegi doprowadziły jedynie do tego, że zaczęto uważać go za starego maniaka ukrywającego coś i wszędzie wietrzącego złodzieja.

Na to, że projekty Teodora były coraz lepsze nikt, z wyjątkiem konkurencji nie zwracał uwagi. Ci przylgnęli do niego jak pijawki.

Długo bronił się przed ostatecznym posunięciem, ponieważ kłóciło się to z jego zasadami. Ekonomia ma jednak swoje prawa. Przyparty do muru przez sytuację finansową spostponowany geniusz, bo za takiego Teodor uważał się, postanowił zemścić się na oszustach i kombinatorach. Według niego Demiurg miał nosić cechy artysty a nie hochsztaplera.

Początkowo robił pewne rzeczy ostrożnie i przypatrywał się co z tego wyniknie. W swoje projekty wprowadzał drobne błędy, które łatwo mógł skorygować. Jeżeli projekt był zakupiony, poprawki nanosił. W przeciwnej sytuacji pozostawiał go ze skazą. Z biegiem czasu poczynał sobie coraz śmielej, ponieważ odkrył, że konkurencja bierze wszystko, nie zadając sobie trudu sprawdzania z czy ma do czynienia. Podśpiewując na.., na.., na.., tworzył labirynt pomyłek, deformacji i innych niedoskonałości, jakby chciał przez to powiedzieć: jak żeś taki mądry to popraw. Każdy swój projekt kończył zdecydowanym: NA.., co oznaczało, że można to sobie wziąć ale on za konsekwencje nie odpowiada, chociaż wie co za tym się kryje. Teodor był człowiekiem z niesamowitym poczuciem humoru.


  Spis treści zbioru
Komentarze (5)
oceny: poprawność językowa / poziom literacki
avatar
I co dalej? ;-)))
Poprawność językowa niemalże - według moich skromnych oczekiwań, bo niedouczona jestem - bezbłędna ;-))))
avatar
Też jestem ciekawy co dalej. Czuję się jakby mi ktoś przełączył kanał w kulminacyjnym momencie dobranocki. Wydaje mi się, że dużo można by się nauczyć z metodologii pracy Teodora, niezależnie od dziedziny jaką się zajmował. Gratuluję pomysłu.
avatar
Pisząc o dobranocce nawiązywałem oczywiście do wieczornego czasu, kiedy powyższy tekst przeczytałem, nie do treści. Jakby Pani wrzuciła następny odcinek, to miałbym całą dobranockę. A jak jutro rano, to miałbym teleranek. Pozdrawiam.
avatar
Rzadko się zdarza, że wytrzymuję tak długą narrację. Ani śladu dialogów, a tekst wciągający jak czarna dziura :) Nie spodziewałem się, że tak dobrze Ci w prozie.

Serdeczności
avatar
Teodor - bohater tego moralitetu - to każdy z nas. Rodzimy się jako idealiści po to, by życie obcięło nam wszystkie skrzydła, skręciło kark i sprowadziło na dno.

To dno moralne. Bo czymżeż innym jak nie tym jest własnoręczne wymierzanie sprawiedliwości swoim wrogom/i swojej konkurencji?

Samosąd w europejskim prawie jest karalny
© 2010-2016 by Creative Media
×