Tekst 45 z 131 ze zbioru: Fobie filie
| Autor | |
| Gatunek | poezja |
| Forma | wiersz biały |
| Data dodania | 2015-07-25 |
| Poprawność językowa | |
| Poziom literacki | |
| Wyświetleń | 2256 |

Przypaliłem garnkiem głupotę
podgrzewając mleko na wieczór.
Mleka nie ma, wieczór spalony.
Natarczywy zapach wyparty
z głowy ciężkiej w nosie gdybaniem.
Cietrzewie są w graniu pozorne.
Wrzuty z racją. Niemą odpowiedź
pod spojrzeniem w kapcie wcisnąłem.
Jeszcze tylko druciak do ręki...
Wyszorować resztki spalone.
Wydłubane chwile nieprzyszłe
ruchem mocnym stępić do czysta.
Pozostały zapach wiatrak wydmucha,
trochę sadzy w kącie zachowa
nauczony dmuchać nieczysto.
2015.06.07/07.23








oceny: bezbłędne / znakomite
Jeszcze tylko druciak do ręki...
(patrz 3. trójwers)
Straty wpisane w zysk, ale smród spalonego wątku wleczesz potem za sobą przez dłuuugie jeszcze lata