Autor | |
Gatunek | publicystyka i reportaż |
Forma | artykuł / esej |
Data dodania | 2016-12-18 |
Poprawność językowa | |
Poziom literacki | |
Wyświetleń | 3646 |
Poezja obroni się sama
Z ogromnym zainteresowaniem przystąpiłem do lektury kolejnej książki poetyckiej Kazimierza Burnata `Przenikanie`. Tak wiele wcześniej o niej slyszałem, a ponadto wiedziałem, że zdobyła ona Wielki Laur przyznany przez Kapitułę Międzynarodowej Jesieni Poezji Pogórza oraz uzyskała wyróżnienie na XXIX Międzynarodowym Listopadzie Poetyckim w Poznaniu. A takie tytuły świadczą już o jakości publikacji.
I rzezcywiście, książka robi wrażenie już po pierwszym, powierzchownym jej oglądzie. Starannie opracowana szata graficzna, odpowiednio dobrane i trafnie wkomponowane barwne fotografie wykonane przez córkę autora, niezwykle wrażliwą i uzdolnioną artystkę, a ponadto przejrzystość publikacji oraz wysokiej jakości papier uruchamiają wyobraźnię czytelnika, a także wywołują postawę wielkiego oczekiwania. I tak nastawieni czytelnicy z pewnością się nie zawiodą, gdyż autor oferuje im wiersze wysmakowane, zmuszające do zadumy i refleksji. I to do refleksji nad zjawiskami najważniejszymi dla każdego człowieka: nad sensem życia, nieustannym przemijaniem i nieuniknionym odejściem do krainy wieczności. A te egzystencjalne pierwiastki nie odnoszą się do teraźniejszości i przysz łości, gdyż autor obrazowo i emocjonalnie wraca do wspomnień z przeszłości: Przywołuję zapach matczynych rąk/ zgniatających ciasto w dzieży (s. 12) oraz a tęsknią za olszyną/ w znajomej dolinie urwisk/ tęsknię/ tęsknię za sadami czereśni i jabłoni (s. 16).
Jednak w większości wierszy dominują pierwiastki pesymistyczne, rozrachunkowe: czas rozgrywa twoją partię/ pionów w grze/ coraz mniej miejsca na ruch (s. 14) lub też: spotkamy się w alei niezapominajek (s. 23).
Nie są to nowe przemyślenia i refleksje w poezji Kazimierza Burnata, gdyż spotkać je można było już we wcześniejszych tomach autora (W kolejce po oraz Cichnące). Ale teraz są one coraz bardziej wyraziste, dookreślone, pozwalające wyczuwać piętno mijającego czasu.
Jedno jest natomiast w tej poezji trwałe. Jest to przede wszystkim precyzja wypowiedzi, niesamowita oszczędność slow, a przede wszystkim zmuszanie czytelników do myślenia i zadumy.
Kilkakrotne i wnikliwe czytanie zamieszczonych wierszy skłania mnie, być może niesłusznie, do reflksji, że poezja ta z ogromnymi problemami będzie docierać pod przysłowiowe strzechy. Że jest ona przeintelektualizowana i trudna do odbioru dla przeciętnego czytelnika. Nie czuję się znawcą poezji, ale przeczytałem wiele zbiorów wierszy oraz opracowań z zakresu teorii literatury. I nigdy dotychczas podczas czytania poezji nie czułem potrzeby sięgania do słownikow, leksykonów i encyklopedii. Tym razem musiałem to zrobić. I przyznaję, że nie wystarczyły mi słowniki języka polskiego, słowniki wyrazow obcych oraz słowniki frazeologiczne, gdyż w żadnym z nich nie znalazłem pseudowodów (s. 40) ani też nowonarodzonej (s. 59).
Być może są to neologizmy, których nie potrafię zrozumieć, a może są to zwykłe literówki lub też błędy techniczne. Jeżeli byłaby to druga ewentualność, to winiłbym za to to redaktora książki Tomasza Lebiodę, który swoim Posłowiem bynajmniej nie ułatwia czytelnikowi zrozumienia tej naprawdę dobrej poezji, pisząc: To są ewokacje sięgające parazasady, jakby pierwotnego tygla alchemicznego, w którym predykaty i atrybuty mieszały się i układały w niograniczoną liczbę wariacji (s. 76-77). Odważę się oznajmić, że nawet prowadzenie przez wspomnianego redaktora zajęć w renomowanych uniwersytetach Fryburga, Kijowa, Wilna, Bufallo i Nowego Jorku (`Akant`, 2006, nr13, s. 7) nie upoważnia do serwowania czytelnikom takiej okrasy. Dobra poezja, a takie z pewnością są zaprezentowane wiersze Kazimierza Burnata, obroni się sama.
Kazimierz Burnat, Przenikanie, Wydawnictwo Literacko-Edukacyjne `ARTIS`, Wrocław 2006, s. 84.
Natomiast z mojej winy w słowie "rzeczywiście" zamieniona została kolejność liter "z" i "c", czyli tak zwany czeski błąd. Prawdopodobnie też z mojej winy w środku słowa "przyjaźni" pojawiła się spacja.
oceny: bardzo dobre / znakomite
To, co napisałeś pod koniec o posłowiu Tomasza Lebiody, jest i moim zdaniem - takie napuszone, akademickie pustosłowia tylko odrzucają od czytania.
Zwracasz uwagi na czystość zapisu, więc wskazuję miejsca, gdzie są literówki:
*przysz łości - przyszłości
*oraz a tęsknią (kursywą) - oraz aż(?) tęsknią,
*reflksji - refleksji
*za to to - za to
*w niograniczoną (kursywą) - w nieograniczoną
Zmieniłbym też w dwóch miejscach zapis:
*teorii literatury. I nigdy dotychczas (niezbyt wygląda "I" na początku zdania. Może połączyć w jedno zdanie albo rozpocząć "Nigdy dotychczas...")
*I przyznaję - Przyznaję też (jak w ww.).
Przyznam się, że kiedy jakiś czas po wpisaniu przeczytałem i zobaczyłem, że komputer nawciskał mi kursyw tam, gdzie ich nie było, a jedynie słowa sąsiadowały z kursywą, to miałem ochotę całość skasować. Z drugiej zaś strony szkoda mi było czasu, jaki poświęciłem na przepisanie tekstu, gdyż nie miałem go w komputerze.
PS. Pogroziłbym odłączeniem od prądu komputerowi, może by na drugi raz nie robił zabaw z kursywą ;)