Przejdź do komentarzyProfesor
Tekst 3 z 15 ze zbioru: Nie mam czasu na Miłość
Autor
Gatunekobyczajowe
Formaproza
Data dodania2017-01-09
Poprawność językowa
Poziom literacki
Wyświetleń2212

Kochał ją,i był pewien,że zanim się obudzi,zdąży…Co zdąży?Cooo???-myślał,ale sam w tej chwili nie wiedział.Przypomniał sobie o obiedzie.

-Obudź się, dochodzi 14 –starał się szeptać, ale mu to nie wychodziło.-Edyta!Edytko.

-Tak długo spałam?-Edyta się przeciągała, wychodząc spod koca.

-Nie tak znowu długo,niecałą godznę.

-Wydaje mi się,że wieki.Wiesz,że jestem po nocnej zmianie?

-Wiem.

Szymon nałożył kask,i zapalił motor.Edyta wsiadała pośpiesznie nie do końca rozbudzona.

-Tylko się trzymaj-obejrzał się do tyłu wyjeżdżając z lasu-Kocham cię, pamiętaj o tym.

Laura czekała z obiadem, i była na niego wściekła

-Dzwoniłam do twojej sekretarki!Jest sobota,gdzie byłeś???!

-Jaaaa?Jak to gdzieee?-pomyslał,,że najlepszą obroną będzie atak-W pracy!-krzyknął-W przeciwieństwie do ciebie!Siedzisz całymi dniami, wypartrując kiedy wrócę?!Nie masz innych zajęć?!

Laura powoli zaczynała wycofywać się z oskarżeń.

-Nie, przepraszam, ale,wiesz,jak to jest-wzruszyła ramionami.jakby jej na niczym nie zależało.Udawała brak zainteresowania jego sprawami.

-Opalałaś się?Ładnie dzisiaj wyglądasz, jesteś taka zarumieniona-Szymon postanowił być miły ,bo miotał się z powodu swoich zdrad.Ale nie odpuszczał,i wszystkie oskarżenia natychmiast zamieniał w odwet.

-Tak?Dostrzegłeś?-spojrzała na niego podejrzliwie-Znam cię!Ty chcesz coś ukryć Szymon-Laura postanowiła być twarda.-Wolisz łososia czy pstrąga?- zapytała pospiesznie zmieniając temat i podświadomie czując strach.Tak,chce cos ukryć,co mogłoby zburzyć jej związek.

-Wolę pstrąga, bo płynie pod prąd!-Szymon nie znosił łososia..

-Aaaa ! To dlatego?!Nie powinieneś studiować psychologii, zamiast budownictwa?-Laura spytała złośliwie.

-Może powinienem, ale nie studiowałem,jak wiesz.-Laura podawała obiad, ale atmosfera stawała się coraz bardziej nerwowa i napięta.

Obiad zjedli w milczeniu. Szymon wstał od stołu i włożył talerze do zmywarki-Pani Gienia się spisała jest niezłą kucharką-pochwalił nowo zatrudnioną pomoc domową.

-A ja ci przypominam, że za godzinę wychodzimy do Andżeliki,!Przygotuj się, i proszę cię, nie zakładaj tego brązowego krawata.

-A więc może to ty jednak powinnaś tę psychologię studiować?Co twoim zdaniem oznacza ten kolor?

-A może my powinniśmy udać się do psychiatry?-Laura podniosła ton swojego słabego głosu.Czuła się osłabiona, i zdeterminowana, po tym, jak Andżelika namawiała ją do sprzeciwu wobec jego zdrad.Sama już nie wiedziała, co ma robić.Może sobie kogoś poszukam?-Nieeee-on by mnie wyrzucił!On mniee?To ja go wyrzucę! Nawet nie powinnam tak myśleć,bo to on mnie zdradza.Co ja mam robić?Może jednak się postawić, jak radzi Andżela.Kamienica jest w końcu moja!

-Co ty sobie myślisz,że ja nie wiem, co robisz po godzinach spędzonych w biurze?

Szymon unosił się z fotela i spoglądając na jej nową sukienkę zrozumiał, że nie będzie mu łatwo toczyć z nią jakąkolwiek walkę.

-Jaaaa?A co ja takiego robię?- spojrzał jej prosto w oczy.

-To ty wiesz najlepiej!-wykrzyczała mu prosto w twarz,jeszcze nigdy nie była tak czerwona jak w tej chwili.

-Co takiego Lauro?Co ja robię?Nie zdradzam cię!Przysięgam!-przyłożył nawet rękę do klatki piersiowej.

Laurze zakręciło się w głowie, i pociemniało w oczach.

-Nieee?Naprawdęęę?-prawie zaczynała mu wierzyć, gdyby nie dochodzące do niej plotki.

-Nie Lauro,i nie wiem,skąd ty bierzesz te chore podejrzenia.

-Nie mam siły, aby ci cokolwiek tłumaczyć! Chyba wniosę o rozwód, kiedy dowiem się, że kogoś masz!

Szymon się wystraszył-ona ma rację, zdradzam-i co z tego?Ale jak każdy facet, który nigdy nie zamierza zrezygnować z małżeństwa kłamał w żywe oczy.Cokolwiek się stanie-kłam-tak mu doradził kiedyś profesor, który był jego promotorem.I te słowa zapamiętał na zawsze.Profesor był znanym kobieciarzem.


  Spis treści zbioru
Komentarze (6)
oceny: poprawność językowa / poziom literacki
avatar
Bardzo ciekawa obyczajowa rozprawka, napisana z polotem i znawstwem omawianej problematyki. W moim odczucie zbędne jest ostatnie zdanie.
Natomiast jeśli chodzi o poprawność językową, to występuje to, co zawsze, czyli totalny brak spacji, a w kilku przypadkach ich nadmiar. Kuleje też interpunkcja. Zbędne są przecinki przed: i (wielokrotnie), zamiast, po tym; brakuje przecinków przed: wyjeżdżając, kiedy, zmieniając, jest, Lauro, kłamał.
No i w tytule "Miłość" niepotrzebnie napisana jest wielką literą.
avatar
Dziękuję za poprawianie tego,czego nie zauważa.Interesuje mnie jednak,jak tekst jest odebrany-jako rozprawka Jest to fragment,wycinek pewnego romansu.
avatar
Przyznaję,ze przeczytałam z zainteresowaniem i czekam na dalszy ciąg, chociaż romanse nie są moim ulubionym gatunkiem literackim i tak naprawdę ich nie czytam.Serdecznie pozdrawiam i życzę powodzenia w rozwijaniu pasji twórczej.Po raz pierwszy zalogowałam się na portalu literackim i może przez fakt, że znam Cię z wypowiedzi na temat moich wierszy, ciepło i z życzliwością przyjęłam Twój tekst( to tak od strony uczuć). Do oceny tekstu jeszcze nie dojrzałam więc cieszę się, ze jest z nami janko.
avatar
Bardzo mi miło,nie bardzo rozumiem,jak ktoś,kto pisze poezję,nie lubi romansów,ale może język albo fabuła nie jest taka,jakby sobie życzył czytelnik.
Ja np.kiedyś czytałam Rodziewiczównę,to jest autorka,którą szczególnie lubię,nie pomijając innych.
avatar
Jeżeli p. profesor /kobieciarz/

(patrz wszystkie tytuły, tekst i pointa)

uczy swoich studentów kłamać, to z niego taki profesor, jak z koziej dupy dudy.

Wiarygodne portrety, dialogi /na 6 nóg i 3 głowy/ z tzw. życia wzięte, i scenka gotowa do wyjścia na scenę
avatar
Szkoda wielka, że nikt nie sprawdza

/przy pomocy wariografu??/

naszych kompetencji mentorskich,

i wcale niekoniecznie tylko na salach wykładowych. W małżeństwie jeśli głowa /domu/ kręci, to na co jej szyja?
© 2010-2016 by Creative Media
×