Przejdź do komentarzydobranoc
Tekst 4 z 37 ze zbioru: Tina Landryna
Autor
Gatunekpoezja
Formawiersz / poemat
Data dodania2017-02-21
Poprawność językowa
- brak ocen -
Poziom literacki
- brak ocen -
Wyświetleń1996

dobranoc filatelisto z butaprenem w rękach 

dobranoc staruszko ze sztuczną szczęką  

dobranoc kędzierzawa owieczko zgwałcona  

dobranoc dziewico wilgotna spocona 


dobranoc moja mała kochana niecnoto 

dobranoc opuszczona panienko w papilotach 

dobranoc prążkowana wijąca żmijko 

dobranoc i tobie ziewający ryjku 


dobranoc kochani dobranoc moja miła 

nie wiem dlaczego znowu się spiłam 

czemu impreza ta się skończyła 

rymuję bez sensu jakbym haft przeszyła 


od Boga nam jest wszystko przecież to dane 

impreza z prostakiem i taniec z chamem 

gdybym tu nie przyszła nie miałabym wspomnień 

po pysku nie dostała i nie było by po mnie 


cała seria ścinek różnych plot ploteczek 

tłusto wypisanych bezprawnych karteczek 

bo te wredne ryje ciągle mnie tu męczą 

chyba się zmęczyłam tą różową tęczą 


dobranoc kochani dobranoc moja miła 

nie wiem dlaczego znowu się spiłam 

czemu impreza ta się skończyła 

rymuję bez sensu jakbym haft przeszyła

  Spis treści zbioru
Komentarze (1)
oceny: poprawność językowa / poziom literacki
avatar
Jandrynko, z przyjemnością Cię pochwalę, bo ten tekst, mimo kaskad powtórzeń spodobał mi się. Jest prawdziwy i pisany ad hoc, ale w tym jego siła wymowy i temperatura. Naprawdę, jestem pod wrażeniem. Nie napiszę że napisany z jajem, bo musiałbym zamienić pisankę na... jajnik, co kojarzę... ja i nick. Wybacz, że nie odsłuchałem muzyczki, ale żona zakazała mi słuchać Twoich aranżacji. Twierdzi, że w tym dniu, w którym słucham Twoje tryple, a raczej single, to mam bardzo niespokojny sen i mówię nawet przez sen. Kuriozalne, że po niemiecku. I powiedziała mi też, że jak leżę na plecach, to przychodzi taki moment w nocy, że kołdra powoli zsuwa mi się ze stóp i wchodzi na twarz... nie orientujesz się, jaka może być przyczyna, że mam później lodowate stopy i kołdrę na czole? Dziwne, na ogół śpię spokojnie, pochrapując z cicha, aż szyby w obrazach brzęczą.
Twoja muzyka, to albo szarlataneria, albo super zestaw dźwięków-afrodyzjaków, podobnych do tego, jakie wydobywa fakir na flecie, żeby wąż zaczynał się podnosić, jak na dawnej czołówce Teatru Sensacji Kobra.
Pozdrawiam Cię serdecznie, mimo że nie mogę zrozumieć Twojej na mnie nagonki. Jestem jedynym Twoim czytelnikiem... w zasadzie powinnaś mnie... rozpieszczać i nosić na rękach. Piszesz o jakimś hejcie. Nie bardzo rozumiem, co to oznacza? Czy to od komendy wozaka z Węglobloku w Kielcach... hejta, wiśta wio, czy hejt am na tratwie?
© 2010-2016 by Creative Media
×